sobota, 17 sierpnia 2013

Chapter 11: Truce

Zacisnęłam zęby, gdy Zayn na mnie spojrzał; NIE chciałam prowadzić tej rozmowy. Przysunął się bliżej mnie jeszcze bardziej.
"Wiem, że sprawy nie są, cóż, idealne pomiędzy mną i tobą, teraz." Zayn zaczął.
"Hmm ? Zastanawiam się dlaczego ?" Warknęłam z odrobiną sarkazmu. Zignorował mój ton.
"Wiem, że namieszałem, tej nocy w klubie. Naprawdę mi przykro. To nie byłem ja. To nie taki jestem. Pozwoliłem sławie uderzyć mi do głowy, ale teraz jestem inny. Ustatkowałem się trochę. Już nie, er, mam jedno nocnych przygód." Próbował wytłumaczyć się na poważnie.
"Oh, tak ? Zmieniłeś się ? Cieszę się, naprawdę. Cieszę się, że nie możesz już nikogo więcej używać. Cieszę się, że nie możesz uprzedmiotawiać, ani zawstydzać innych, biednych dziewczyn." Powiedziałam wściekła, odsuwając się od niego.
"Próbuję przeprosić za traktowanie cię tak źle." Mruknął, starając się namówić mnie swoim niesamowity akcentem. Nie daj się; rozkazałam do siebie.
"Nie wiem, dlaczego cię to obchodzi." Wymamrotałam. Popatrzył na mnie zmieszany.
"Słucham ?"
"Dlaczego obchodzi cię, co myślę ? Dlaczego obchodzi cię, czy cię lubię ? Po tym głupim nocowaniu, nigdy PRZENIGDY was już nie zobaczę. Więc dlaczego znaczenie ma to, co o tobie myślę ?" Powiedziałam, tak samo zmieszana jak on. Spoglądnął na mnie przez chwilę, zanim przeniósł wzrok na ścianę, wpatrując się w nią obojętnie. Pomyślał przez chwilę nad tym, co powiedziałam i odwrócił głowę w moją stronę, aby odpowiedzieć.
"Ja chcę cię po tym widzieć. Chcę być twoim przyjacielem. Nie chcę, żeby to było nasze ostatnie spotkanie, kochanie." Przyznał nieśmiele Zayn. Coś we mnie pękło. Kiedy to powiedział, wszystkie moje najgorsze obawy się spełniły.
"Nie ma żadnych NAS !" Podskoczyłam z mojego miejsca, aby na niego nakrzyczeć. Górowałam nad nim teraz. Zamiast kontynuowania kłótni, ale chociaż wstania, Zayn usiadł z powrotem patrząc na moją twarz spojrzeniem, którego nie mogłam sprecyzować. Pozwoliłam jadowi i złości przepłynąć z moich żył do ust.
"Nie chcę cię już nigdy więcej widzieć ! ZRUJNOWAŁEŚ mnie ! Upiłeś mnie i zabrałeś moje DZIEWICTWO. Ta noc wtedy z tobą była JEDYNĄ, kiedy KIEDYKOLWIEK spożywałam alkohol i uprawiałam seks. Nie mogłam powstrzymać tyrady, gdy już zaczęłam. Zayn wziął to wszystko w całość; dalej z tym wyrazem twarzy.
"Jesteś obrzydliwy ! Nie mogę uwierzyć, że miałeś ze mnie jakieś korzyści. Nie mogę uwierzyć, że myślisz, że zapomnę o tym wszystkim i zostanę twoją PRZYJACIÓŁKĄ ! Nie mogę uwierzyć, że faktycznie tego próbujesz." Wściekałam się. Miałam stamtąd wybiec, ale Liam wrócił do pokoju z Louie'm tuż za nim. Nie chciałam, aby zobaczyli mnie taką, ale nie wątpię, że już usłyszeli. Zdecydowałam powiedzieć jeszcze jedną rzecz, kończąc moją tyradę, żeby Zayn nie myślał, że straciłam nad sobą panowanie.
"I NIE jestem twoim kochaniem." Wrzasnęłam, siadając na oparciu z poirytowaniem. Zayn przechylił się, zagryzając wargę. W dalszym ciągu miał ten wyraz twarzy, że nie mogłam położyć na niego palca.* Liam wyglądał na nieco zlęknionego i zszokowanego, ale Louis wyglądał na zupełnie rozbawionego. Zrobił krok w moją stronę, uśmiechając się.
"Amy, uspokój się. Po pierwsze, wyglądasz śmieszne, kiedy się złościsz. Po drugie, każdy w UK nazywa wszystkich 'kochanie'. To nie jak imię dla zwierzaka tutaj. To rodzaj luźnej rzeczy do powiedzenia. Nazywam moje siostry 'kochanie'. Nazywam moje przyjaciółki 'kochanie'. Nazywam moje fanki 'kochanie'. To coś co my, Brytyjscy faceci robimy. Uważaj, żeby twoje majtki się nie poskręcały, JEZU !" Louis zaśmiał się obrzydliwie. Zarumieniłam się lekko. To była prawda ? Czułam się źle. Popatrzyłam w dół, gdy ujrzałam spojrzenie Louis'ego i uśmiech Zayn'a.
"Er, zgaduję, że jestem ci winna przeprosiny." Wymamrotałam. Nie mogę uwierzyć, że się przed nim tłumaczyłam.
"Nie, wszystko jest dobrze, Amy. Jesteś słodka, kiedy się złościsz." Uśmiechnął się do mnie szczerze szczęśliwy. Znowu spowodował, że byłam zła.
"Słodka ? Myślisz kurwa, że jestem SŁODKA, gdy się złoszczę ? W takim razie, będę kurewsko urocza !" Krzyknęłam na niego, znowu wstając. Zarumieniłam się po uświadomieniu sobie, że eksplodowałam i szybko usiadłam. Zasługiwał, chociażby za nazwanie mnie słodką po moim wcześniejszym wybuchu. Byłam zażenowana tym, że straciłam zimną krew, w szczególności przed Liam'em i Louis'em. Sądziłam, że Zayn będzie na mnie zły, albo zaskoczony, ale nie był.
"Łatwo się denerwujesz, prawda ?" Spytał z głupawym uśmieszkiem. Chciałam pozbyć tego zarozumiałego osła uśmiechu z twarzy, ale się powstrzymałam.
"Jest w tobie coś co doprowadza mnie do szału." Odpowiedziałam z gniewnym spojrzeniem. Coś w tym sprawiło, że Zayn się uśmiechnął. Dlaczego ? Nie mam kurwa pojęcia.
"Uh, a może wszyscy się uspokoimy i zrobimy coś innego ?" Liam zaproponował przezornie. Wzruszyłam ramionami, a Louis potrząsnął głową.
"NIE. To jest ubaw po pachy, Liam." Kłócił się. Posłałam mu brudne spojrzenie.
"Louis, nie niepokójmy naszego gościa." Powiedział ostrzegawczo. Westchnęłam.
"Bardzo mi przykro, Zayn. Nie chciałam zwariować."
"Nie. Jest ok. Też byłbym wkurzony, gdybym był tobą." Odpowiedział serdecznie. Uśmiechnęłam się do niego. Wiedziałam, że gdybym nie miała Stephanie, błagałabym o tą możliwość. Gdybym nie była w ciąży i byłby to tylko seks, nie byłabym taka ostra. Nie obwiniałabym Zayn'a. Chciałabym być jego przyjaciółką. Ciągle zapominałam, że nie wiedział o moich tarapatach. Wiedziałam, że nie miałam prawa zwariować przy nim, gdy nie miał pojęcia dlaczego to robię.
"Nie, to żadna wymówka. Ja tylko, ostatnio wszystko było dla mnie ciężkie. Znajduję się w, er innej sytuacji i wyładowałam moją złość i frustrację na t-tobie." Zaczęłam się ponownie jąkać.
"Mam dla ciebie propozycję; wybaczę ci, jeśli ty mi też." Zaproponował. Prawie zwariowałam po raz kolejny, bo myślał, że moja złość i jego błędy były równe, ale byłam powściągliwa. Nie miałam wyboru poza akceptacją. Nie chciałam robić kolejnej scenki przed resztą chłopców.
"Zgoda." Mruknęłam, próbując się uśmiechnąć, ale nie mogłam wykrzesać nic.
"Przyjaciele ?" Zayn posłał mi pół uśmiech z miejsca, na którym siedział. Cholera, ten chłopak strasznie naciskał. W dalszym ciągu, nie miałam wyboru poza zaakceptowaniem.
"Przyjaciele." Powiedziałam niechętnie. To wydawało się zadowolić wszystkich. Zgaduję, że nawet jeśli to było z przymusu, Zayn i ja mamy rozejm. To nic z tego, co oczekiwałam dzisiaj zrobić, ale cokolwiek. Nie mam siły, żeby się tym kurwa przejmować.

* Nie miałam pojęcia jak przetłumaczyć część zdania po przecinku.

~*~
Woah, rozmowa Amy i Zayn'a; kto się tego spodziewał ?
Niedługo zacznie się dziać więcej... :)
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, jesteście WSPANIALI ! xx

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, czekam na kolejny hfvhhv @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Ssssuuuuppppeeeerrrr. Czekam co będzie się działo dalej, jestem strasznie ciekawa czy dowie się o dziecku i jak zareaguje, ale na to pewnie będziemy musieli trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę już kolejny rozdział!! To jest po prostu zajebiste! ❤ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. next i zapraszam do mnie http://changemyminde.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. boski blog, czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń