wtorek, 23 lipca 2013

Chapter 6: Ally

Po zebraniu Steph z przedszkola, poszłam z nią do domu. Wieczór był spokojny; położyłam Stephanie do łóżka, a potem zaczęłam sprzątać. Później, też poszłam spać. Następnego dnia miałam wolne, dzięki Bogu. Podjęłam decyzję, że wezmę Stephanie na spacer do parku. który znajduje się niedaleko od naszego mieszkania. Park to tylko skrawek nietkniętej trawy między niektórymi budynkami, ale to było tylko to co mieliśmy wokół. Ubrałam córkę w lekką sukienkę, jest naprawdę gorąco. Wygląda tak słodko w jej małym różowym stroju. Boże, ona fajnie wygląda we wszystkim. Zdecydowałam się, aby nie wziąć jej wózka, łatwiej jest iść przez miasto bez niego. Zamiast tego, po prostu umieściłam ją na moim biodrze. Złapałam torbę dziecka. Zawsze trzeba mieć pieluchy, jedzenie, chusteczki oraz wszystkie inne niezbędne produkty. Zanim poszłam, szybko włączyłam radio, by sprawdzić wiadomości.
"Jest napad na bank na skrzyżowaniu 70 ulicy i West End Ave" słyszałam jak reporter ogłosić. Westchnęłam, akurat to ten sam obszar parku do którego chciałam iść, zdecydowałam się na spacer w Central Parku, ale będę musiał przejść przez bogate dzielnice. Świetnie, będę po prostu wyglądała jak śmieć idąc tamtędy. Miałam na sobie gówniane buty, podarte obcisłe dżinsy i prosty top. Większość osób które tam mieszka ubiera się u Prady i Gucci'ego. Kiedyś byłam jedną z nich.
"Chodź, kochanie." Mruknęłam do Steph wychodząc z mojego mieszkania. Wyruszyliśmy do parku, chodzenie po ulicach, nie będzie normalne. Skręciłam na długą stronę ulicy z dużą ilością wysokich, bogatych budynków. Zauważyłam grupę ludzi, stojącą wokół wejścia do jednego z nich. Czekaj no, to grupa nastoletnich dziewcząt. Większość z nich trzyma znaki. Podeszłam bliżej, aby zobaczyć, o co to zamieszanie.
"Get out, get out, get out of my head and fall into my arms instead" śpiewały. Musiały ich być setki. Cholera, to Directioners. Trzymałam Steph bliżej mnie i zaczęłam iść w przeciwnym kierunku. Nie musiałam zajmować się tym teraz. Natychmiast podjęłam decyzję, aby wrócić; szłam w innym kierunku. Widziałam Harry'ego i Niall'a przy tylnym wyjściu budynku. Widzieli mnie, ale udawałam, że ich nie zauważyłam, obróciłam się.
"O mój Boże! To Harry i Niall! "Usłyszałem krzyk dziewczyny. Chciałem się odwrócić i uciekać, nie mogli zobaczyć Stephanie w żadnych okolicznościach. Chciałbym przejść przez ulicę, ale nie zrobiłam tego; byłoby to niebezpieczne dla Steph. Korzystając z szybkiego myślenia, ruszyłam w inna stronę, wstrzymałam oddech. Westchnęłam z ulgą. Trzymałam Steph bliżej mnie.
"Miło znów cię widzieć!" Ktoś krzykną do mnie. Podskoczyłam.
"Jezu! Boisz się mnie!" Był to Louis Tomlinson, który stał za mną.
"Co ty tu robisz?" Zapytał.
"Uciekam przed szalonymi fanami. A ty?" Popatrzyłam na niego.
"Ja też. powiedziałam Harry'emu i Niall'owi żeby poszli po coffee run*. "Naprawdę, potrzebowałem, aby rozproszyli fanów więc mogłam zdobyć trochę świeżego powietrza, ale nie powiedziałem im tego." Louis zaśmiał się. Przewrócił oczami.
"No cóż, miło było widzieć cię ponownie. Powodzenia z fanami !" Powiedziałam przed obróceniem się na pięcie i szłam przed siebie. Louis za mną.
"Kto to jest?" Spytał, patrząc na Stephanie.
"Er, Stephanie. Jestem jej opiekunką." mruknęłam. Kiwną  głową na mnie.
"Ona wygląda trochę jak ty, też ma niebieskie oczy. Nie jesteście spokrewnione?" Zapytał się dość niewinnie.
"Uh, tak. Ona jest moją, er, dziecko mojej siostry." To tylko pół kłamstwo. Mam starszą siostrę, ale ona jest teraz na wykopaliskach archeologicznych w Afryce. Ostatnią rzeczą, jaką chce to dziecko. Kiwną głową na mnie i pochylił się, aby porozmawiać na Stephanie.
"Cześć, piękna". Uśmiechną się do niej. Ona uśmiecha się do niego i schowała głowę w moje ramie. To było wszystko, co mogła zrobić, jak na 6 miesięcy.
"Jest nieśmiała." Uśmiechnęłam się, kiedy odwróciła się do Louis'ego.
"Ona ma zupełnie inną kolorystykę niż ty." Powiedział.
"Mąż mojej siostry jest, er, z Ameryki Południowej." mruknęłam. To jest kłamstwo, moja siostra nigdy nie miała męża.
"Naprawdę? Skąd on jest?" Spytał, kwestionując moją historię.
"Uh, Kolumbia". Skłamałam. On kiwną głową i uśmiechną się do Stephanie.
"Jakie ładne dziecko!" Uśmiechnęłam się."Ona naprawdę jest piękna."
"Dostałaś  wiadomość od Hazzy ?" Louis zapytał.
"Hazza?" Co to kurwa miało znaczyć?
"Harry." On odpowiedzi tak, jakby to było oczywiste.
"Oh, uh tak. Przerażający prześladowca..."
"Nie jest strasznym prześladowcą, po prostu zostawiłaś telefon na ladzie. Teraz każdy z nas ma swój numer!" Zaśmiał się.
"Muszę iść, Louis." Powiedziałam do niego, surowo, jak tylko mogłam. Mrugną na mnie z góry.
"Jasne, że nie, kochanie. Zobaczymy się później ! " Zaczął odchodzić.
"Zaraz, to wy nie wracacie do Wielkiej Brytanii. Myślałam, że twoja wycieczka się skończyła?" Zapytałam. Miałam naprawdę nadzieję, że wyjdą do Wielkiej Brytanii...
"Tak zrobimy, ale zostaniemy jeszcze w Nowym Jorku na kilka tygodni, aby nagrać nasz nowy album." Powiedział, nie odwracając się do mnie. Widziałam, jak znika na zatłoczonych ulicach. Stałam tam jeszcze chwile i wzdychałam. Myślałem, że nie będę musiała martwić się o tych chłopców... 

* Zbierasz listę osób dla których kupujesz kawę.

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział x @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię to opowiadanie, serio jest takie inne! Awww. Czasem zdarzają się literowki, ale da się przeżyć ;) jestem tylko ciekawa, czy chłopcy i jak szybko odkryją to, ze Soph nie jest córka jej siostry.
    Miłego tygodnia!
    Love xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne!!! Tłumacz dalej, a ja sprawdzam czy dobrze przeczytałam oryginał :) Dopiero teraz powoli bd akcja ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Dziękuję, że tłumaczysz to opowiadanie :) czekam na następny rozdział :) @AwwMyIan

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham... Kocham... KOCHAM <333

    OdpowiedzUsuń