czwartek, 11 lipca 2013

Chapter 3: Help

Westchnęłam kładąc głowę na rękach i potarłam moje skronie. Ktoś za mną 'czyścił' swoje gardło. Nie chciałam się odwracać, ale się zmusiłam. Chłopcy byli jedynymi klientami w restauracji, a ja byłam jedyną pracującą kelnerką. Poza nami byli jeszcze kucharze.
"Przepraszam, jeśli chłopcy sprawili, że czujesz się niekomfortowo." Głębokie, brązowe oczy wpatrywały się we mnie przepraszająco. Spojrzałam na jego twarz tak bardzo podobną do mojej córki. Jego opalona skóra, jego ciemne włosy, jego soczyste usta... Jedyną rzeczą, którą po mnie odziedziczyła były szokująco niebieskie oczy. Nie byłam wcale taka jak ona, Zayn owszem. Podczas kiedy ja jestem bladą blondynką, oni są ciemni i egzotyczni. Nagle byłam wyjątkowo zazdrosna o jego cechy tylko dlatego, że dzielił je z naszym dzieckiem. Nie, MOIM dzieckiem. Wzruszyłam ramionami.
"Jest ok. To tylko dokuczanie, prawda ?" Uśmiechnęłam się sztucznie. Przejrzał mnie.
"Tak dla jasności, czy my... ?" Nie dokończył pytania. Odwróciłam wzrok, nie będąc w stanie odpowiedzieć patrząc mu w oczy.
"Jeśli nie pamiętasz, prawdopodobnie nie." Westchnęłam. Nie chcę być szaloną laską na jedną noc, która sprowadza na niego plagę dzieci.
"Przepraszam, ostatnio to wszystko jest dla mnie takie szalone. Jeśli nie pamiętam, nie chcę cię urazić." Próbował brzmieć serdecznie, ale zabrzmiał jak nadęty dupek.
"Nie, to było jakoś dawno, a ty od tamtego czasu najwyraźniej spałeś z TYSIĄCEM dziewczyn." Powiedziałam srogo. Odwróciłam się i wzięłam pięć szklanek. Szybko wypełniłam je wodą. Sądziłam, że Zayn wrócił na swoje miejsce, ale kiedy się obróciłam nadal tam był.
"Potrzebujesz z tym pomocy ?" Sięgnął po jedną. Odsunęłam się od niego, nie pozwalając mu dotknąć żadnej ze szklanek.
"Nie potrzebuję TWOJEJ pomocy. Świetnie radzę sobie sama. Nie potrzebuję niczyjej pomocy !" Nie mówiłam już o szklankach, ale on o tym nie wiedział. Popatrzył na mnie przezornie.
"Przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób cię uraziłem, nie chciałem." Ugryzłam się w język. Chciałam na niego nakrzyczeć i uderzyć go w twarz, ale się powstrzymałam. W zamian, wybrałam słowa, które będą miały jakiś wpływ.
"Nie masz pojęcia, jak bardzo możesz zranić człowieka." Powiedziałam cicho zanim podeszłam do stolika i postawiłam na nim szklanki z wodą. Na mojej twarzy pojawił się kolejny sztuczny uśmiech. Nie mogę uwierzyć, że miał na tyle odwagi, aby przyjść i porozmawiać ze mną jakby to miała wszystko naprawić. Byłoby lepiej, gdyby po prostu odpuścił.
"Zdecydowaliście się już ?" Spytałam grupę. Zayn usiadł bez słowa. Reszta patrzyła raz na mnie, raz na niego. Czekałam zniecierpliwiona wystukując stopą miarowy rytm. Liam spojrzał przelotnie na Zayn'a zanim zamówił.
"Ja wezmę colę i cheeseburgera." Powiedział uprzejmie. Przytaknęłam i zapisałam danie. Skierowała wzrok na Harry'ego; uśmiechnął się głupawo do mnie.
"Poproszę filet z kurczaka i szklankę lemoniady." Uśmiechnął się zalotnie. Wywróciłam oczami i spojrzałam na Niall'a.
"Wezmę cole, American classic wrap* i kanapkę z kurczakiem." Pokiwałam głową na jego podwójny posiłek i zapisałam go.
"Ja wezmę, er, zobaczmy. Jeszcze nie zdecydowałem." Wymamrotał Louis patrząc na menu "Pomiń mnie." Nie popatrzyłam na Zayn'a.
"Wezmę amerykański stek i seltzer**" Zamówił. Nie uznałam go, ani nie zapisałam nazwy dania. Wiem, że to dziecinne, ale to jedyny facet, z którym uprawiałam seks i przez niego musiałam odrzucić moje idealne życie nastolatki na hankie pankie***.
"Zdecydowałeś ?" Spytałam Louis'ego.
"Zapisałaś moje zamówienie ?" Wtrącił sfrustrowany Zayn. Zignorowałam go i poparzyłam na Louis'ego wyczekująco. Wzrosło pomiędzy nami napięcie. Cisza została przerwana przez nie przyjemy śmiech Harry'ego.
"Jezus, Zayn. Ty ją rozdziewiczyłeś, prawda ?" Zachichotał Harry. Moje policzki oblał rumieniec w kolorze ciemnej, szkarłatnej czerwieni. Dostałam trzy sympatyczne spojrzenia, jedno flirtujące i jedno zszokowane. Zwróciłam się do Louis'ego.
"Zadecydowałeś ? Jeśli nie, wrócę później." Splunęłam ostro zanim zabrałam ich menu i stamtąd uciekłam. Jak Harry mógł powiedzieć, że Zayn mnie rozdziewiczył ? To było aż tak oczywiste ?

* American classic wrap - coś jak tortilla.
** Woda gazowana.
*** hankie pankie aka figle migle -  wszystko co może się zdarzyć między znajomymi.

~*~
Przepraszam za błędy xx 
Dziękujemy, że ktokolwiek to czyta :)

3 komentarze:

  1. Wspaniałe opowiadanie i wspaniale je tłumaczycie! :) Szkoda tylko, że takie krótkie, ale wiem że to nie zależy od was :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNIE tłumaczycie <3 W prawdzie przeczytałam oryginał, ale miałam problem z niektórymi słowami takimi jak to 'hankie pankie', lecz dzięki Wam niektóre rzeczy są dla mnie jasne. Dziękuje za to co robicie i czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń