czwartek, 24 października 2013

Chapter 21: Care

Weszliśmy, a raczej on wszedł do apartamentu, gdzie Harry i Louis bawili się ze Steph, Liam ich nadzorował. Stephanie trzymała naszyjnik Harry'ego i przekręcała go, przez co Harry miał problemy z oddychaniem.
"O MÓJ BOŻE ! Louis ! Ona mnie dusi !" Wysapał Harry. Louis jedynie się zaśmiał, a Liam był najwyraźniej rozbawiony. Stephanie zachichotała.
"Jezus, Harry. Ona jest dzieckiem." Wydukał pomiędzy śmiechami Louis. Wszyscy przestawi, kiedy zobaczyli mnie i Zayn'a. Stephanie uśmiechnęła się i puściła naszyjnik Harry'ego. Nie jestem w stanie powiedzieć na widok kogo była bardziej podekscytowana; Zayn'a czy mnie. Zayn położył mnie delikatnie na kanapie, odpychając Louis'ego w tym samym momencie. Bez słowa udał się do kuchni. Kilka sekund później wrócił z paczką lodu.
"Co się stało ?" Wydyszał Harry, podnosząc się ze Stephanie.
"Mógłbyś odłożyć ją do łóżeczka ?" Spytałam go, totalnie ignorując pytanie. Harry zrobił to, o co go poprosiłam i wrócił do nas.
"Co się stało ?" Powtórzył Harry, siadając obok mnie. Zayn położył mnie, więc mógł klęczeć, sprawdzając stan kostki.
"Powiem ci co się stało; właściciel jej mieszkania popchnął ją na ziemię, przez co jest ranna." Splunął Zayn z miejsca, w którym klęczał. Niall, Harry, Louis i Liam popatrzyli na mnie z współczuciem.
"NIE ! Zayn przesadza. To był wypadek. Zayn, musisz się uspokoić.Wszystko ok." Zaczęłam czuć się sfrustrowana przez niego; nie odpuści.
"Nie jest ok. Może to był wypadek, ale nadal cię dotknął. Nie powinien być dla ciebie taki ostry. Również cię wykopał. Wyrzucił biedną nastoletnią matkę i jej córkę na ulicę." Wymamrotał Zayn, kiedy jego zimne palce otarły się o moją kostkę, przez co się skrzywiłam.
"Ten biedny koleś ma piątkę dzieci i chorą żonę; nie powinnam byłam oczekiwać, że pozwoli mi zalegać ze spłatą. Nie zapłaciłam czynszu przez parę rachunków za leczenie. W porządku; coś wymyślę." Próbowałam przekonać Zayn'a. W zamian otrzymałam pięć smutnych i wyczekujących spojrzeń.
"Jakie rachunki za leczenie ?" Spytał zmartwiony Zayn. Teraz pocierał moją łydkę.
"Oh, to nic takiego. Tylko pozostałości rachunków z kiedy byłam po porodzie. To była droga procedura i ciągle zwlekałam z płaceniem." Powiedziałam cicho, prawie lekceważąco.
"Z czym jeszcze masz problemy z zapłaceniem ?" Spytał Zayn, wstając. Zacisnął usta w cienką linię, górując nade mną.
"NIE zamierzam dyskutować o moich finansach z waszą piątką !" Warknęłam. Wywrócił jedynie oczami.
"No dalej. Powiedz mi, teraz." Domagał się. Ton jego głosu mnie przekonał.
"Cóż, poza czynszem, o który już dłużej nie muszę się martwić to te rachunki za leczenie. Myślę, że wszystko inne zapłaciłam." Wywnioskowałam, przebiegając po liście wydatków w mojej głowie. Zayn ponownie zajął się moją stopą. Delikatnie położył na niej paczkę lodu.
"Liam- zadzwoń do naszego kierowcy. Harry, Niall i Louis- zacznijcie pakować rzeczy." Zarządził Zayn bez odrywania wzroku ode mnie. Słyszałam, jak Harry mruczy coś pod nosem, ale wszyscy nieoczekiwanie posłuchali. Sądziłam, że to Liam jest liderem. Nie ważne.
"Zayn, mogę to zrobić sama." Zaczęłam się kłócić.
"Oh, bądź cicho." Jęknął.
"Zayn, ja nie mam nawet gdzie-" przerwał mi.
"Ty i Stephanie zostaniecie ze mną w hotelu. Jest wystarczająco duży jak małe mieszkanie." Zadecydował.
"Mieszkanie ?" Nie wiedziałam o czym mówi. (dop. tłum. w oryginale użył słowa "flat", więc po angielsku to ma sens)
"Tak, to inne słowo na apartament. Zgaduję, że Amerykanie go nie używają." Wzruszył ramionami, przesuwając paczkę z lodem na moją kostkę.
"Zayn, nie mogę mieszkać z tobą w twoim pokoju hotelowym." Starałam się brzmieć okrutnie, silnie, ale fakt, że Zayn troszczył się o moją stopę zrujnował moją niezależność.
"Wygląda na to, że nie masz żadnej innej opcji." Stwierdził. Próbowałam wymyślić coś, o co mogłabym się z nim kłócić, ale nie mogłam niczego zaleźć. Miał rację; nie miałam wyboru.
"Dobra." Westchnęłam. Uśmiechnął się do siebie. Na szczęście zmienił temat, więc nie miałam czasu, żeby pławić się moją stratą.
"Nie sądzę, że twoja noga jest złamana, ale wygląda na zwichniętą. Oczywiście, weźmiemy cię do doktora. Kochanie, jak się czujesz ?" Spytał. Nie zamierzałam kłamać; chociaż Zayn denerwował mnie swoją apodyktycznością i kontrolującym podejściem, uważałam, że to seksowne i w pewnym rodzaju nakręcał mnie tym swoim dowodzeniem. Cholera, muszę przestać.
"Mam się dobrze." Powiedziałam, siadając. Zayn wywrócił oczami.
"Na prawdę ?" Kwestionował.
"Tak. Właściwie czuję się idealnie." Uniosłam brodę, krzyżując ramiona. Nie mogłam pozwolić mu czekać na mnie ani chwili dłużej; nie sądziłam, że uda mi się siebie kontrolować.
"Mmm ? Jesteś pewna ? Amy, powiedz mi prawdę." Nakazał surowo, w jego oczach można było dostrzec cień rozbawienia. Cholera, ci chłopcy wiedzą, kiedy wciskam im kit.
"Ja, er, nie sądzę, że mogę na niej chodzić." Wymamrotałam. Zayn popatrzył na mnie; zaskoczony, że tak łatwo się dałam.
"Masz apteczkę ?"
"Uh, myślę, że jest w torbie dziecka." Wskazałam na torbę obok łóżeczka Stephanie. Zayn pokiwał głową i wstał.
"Zostań." Nakazał, podchodząc do łóżeczka.
"Gdzie są wszyscy ?" Spytałam, dopiero zauważając, że jesteśmy w apartamencie sami.
"Poszli kupić pudła." Odpowiedział. Sięgnął do torby i wyciągnął apteczkę. Kiedy stał, spojrzał do łóżeczka i gwałtownie złapał powietrze.
"Co ? Coś nie tak ? Ze Stephanie wszystko ok ?" Spytałam zmartwiona.
"N-nie. Wszystko gra. On po prostu jest... taka piękna. Nie mogę tego pojąć." Odparł cicho, wpatrując się w nią z miłością.
"Zasnęła ?" Spytałam, szepcząc. Zayn odwrócił się do mnie i przytaknął. Powrócił do swojej poprzedniej pozycji przy mojej nodze.
"Wytrzymaj. Przepraszam, jeśli zaboli, gdy dotknę twoją stopę, chcę tylko ją zabandażować, więc będziesz mogła przynajmniej trochę naciskać na nią bez bólu." Wyjaśnił delikatnie. Pokiwałam głową i zagryzłam wargę. Poczekałam kilka minut, gdy zaczął owijać gazę wokół kostki, i wtedy przemówiłam.
"Zayn, nie mogę z tobą mieszkać." Powiedziałam cicho. Zamarł i przeniósł wzrok na mnie.
"Dlaczego ?" Spytał, ból wymalowany był na jego twarzy.
"Nie chcę być twoją 'przygodą na jedną noc', której nie możesz się pozbyć. Nie potrzebuję twojej litości." Próbowałam ująć to delikatnie. Nadal wyglądał na zranionego.
"To nie o to chodzi. Naprawdę cię lubię."
"Wiem, ale ledwo dajemy sobie radę. Mieszkanie razem nie jest dobrym pomysłem, nawet jeśli tylko na parę tygodni, w wielkim pokoju hotelowym." Broniłam się. Przesunął się i klęczał przy mojej głowie. Pochylił się w dół, patrząc mi w oczy. Cholera, dlaczego on musi to robić ? Jego piękne oczy przepełnione były nadzieją i tęsknotą, nie mogłam mu odmówić, kiedy to robił.
"A co jeśli ty i Stephanie zostaniecie ze mną dzisiaj, a potem wynajmiemy wam pokój niedaleko mojego. Wymyślimy coś innego, gdy załatwimy wszystko w Ameryce." Wywnioskował Zayn. Westchnęłam, próbując uniknął jego niesamowitych oczu.
"Nie mam pieniędzy na ten pokój i nie chcę, abyś za mnie płacił." Powiedziałam uparcie.
"Pozwól mi za siebie zapłacić, Amy. Proszę. Mam te wszystkie pieniądze i żadnej rzeczy, na którą mógłbym je wydać; wiem, że to brzmi zarozumiale, ale to prawda. Chcę, nie, MUSZĘ zaopiekować się moją córką. Proszę." Cholera, nie mogę powiedzieć 'nie', kiedy tak na mnie patrzy.
"Zgoda." Dałam się. Triumfujący uśmiech pojawił się na jego ustach. Poczułam, że coś w środku mnie zmusza mnie do powiedzenia mu o mojej decyzji dotyczącej Londynu. Myślałam nad tym. Przesunął się  z powrotem do mojej stopy i skoncentrował się nad nią.
"Zayn." Zapiszczałam.
"Mmm ?"
"Kiedy przeprowadzę się z tobą do Londynu, zamierzam znaleźć pracę i kupić swoje własne mieszkanie." Powiedziałam cicho, z nadzieją, że nie usłyszy. Nie miałam szczęścia. Jego głowa uniosła się, a oczy wpatrywały się we mnie z niedowierzaniem.
"Co ?"
"Sposób w jaki opisałeś, jakie mogłoby być moje życie..." To naprawdę było to jak przedstawił moją nową rodzinę. "był kuszący. Chcę zacząć od początku. Chcę jechać z tobą do Londynu i poudawać szczęśliwą rodzinę." Próbowałam brzmieć obojętnie.
"O mój BOŻE" Krzyknął, podskakując wkoło pokoju. Wyglądał jak dziecko.
"Zayn, Stephanie śpi." Skarciłam go szepcząc. Jego oczy się poszerzyły, tak jak uśmiech.
"Tak, wybacz." Wyszeptał, siadając obok mnie. Poczułam jego gorący uśmiech na mojej twarzy. Nagle, w jego oczach pojawił się inny rodzaj pożądania i poczułam jak zatapia swoje ciepłe wargi w moich.

~*~
Spodziewaliście się, że Amy się zgodzi ?
Wybaczcie, że tyle czekaliście. Mam nadzieję, że nie ma błędów (starałam się).
Będę miała pomoc w tłumaczeniu :)

18 komentarzy:

  1. Super i takie słodkie zakończenie*.*
    czekam na dalsze części!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku jak się słodko zrobiło <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, ale uwielbiam się czepiać ;)
    - "nie powinnam była" zamiast "nie powinna byłam"
    - i może to tylko ja, ale wydaje mi się, że typowy Polak zwrot "jestem okej" zastąpiłby zwykłym "wszystko okej" lub "ze mną okej".
    Btw. Niektórzy mówią, że tłumaczenie może być albo wierne, albo piękne :)

    Ale jestem Ci ogromnie wdzięczna za tłumaczenie, te moje "uwagi" i tak nic by nie zmieniły, ale cóż, taka jestem :p

    Rozdział super, csahgjskajfsa, nie mogę się doczekać przeprowadzki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ahjkljhgsfd, super, wiedziałam, że się zgodzi c:

    @szesienapic

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwh swietny xx ♥♥♥ @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty. :)
    Jak ja Kocham tego opiekuńczego Zayna ♥ Steph chciała udusić Harrego... Oj niedobra dziewczynka..
    Zamieszka z nim w hotelu, a później w Londynie... Jeee Wiedziałam. :)
    Czekam na next.
    Pozdrawiam :D
    ~@Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze cudo :3
    A co do Amy to podejrzewałam że się zgodzi, bo większość ff jest przewidywalna ale nie sądziłam że tak szybko :) Nie mogę się doczekać następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste. Czekam na kolejny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie przetłumaczony rozdział!!! Oby tak dalej. Wszystko się zaczęło rozkręcac. Potem jest jeszcze ciekawiej!!! ;)
    Dodawaj szybko!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to tłumaczenie.Zarąbiste.Nie mogę się doczekać kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  11. tak tak tak.! uwielbiam ten blog i Ciebie. Mam nadzieję, że u Cb wszystko okey i już będzie dobrze i nie będziesz miała problemów. <3
    @Kinia_kiss_you

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG!!! Cudo!!! Tłumaczenie świetne!!!!! (z niewielkimi błędami, ale poza tym ok xp)

    P.S. Jeżeli ktoś będzie ci pomagał w blogu to oznacza, że częściej będą kolejne rozdziały? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nastepny ?
    http://happyandfunnyme.tumblr.com

    OdpowiedzUsuń