Strony

poniedziałek, 14 października 2013

Chapter 20: Homeless

Podążałam za Zayn'em aż do apartamentowca. Nie byłam pewna skąd znał drogę, ale to nieistotne. Kiedy doszedł do drzwi, otworzył je i poczekał, aż go dogonię. Gestem ręki zaprosił mnie do środka. Aww, przytrzymał dla mnie drzwi, co za gentleman. Spojrzałam przez ramię, aby sprawdzić czy Zayn jest za mną, ale jestem pewna, że przyłapałam go na gapieniu się na mój tyłek. Zatrzymałam się nagle, przez co się ze mną zderzył.
"Uważaj, jak chodzisz, Malik." Nakazałam żartobliwie. Zayn zarumienił się lekko, uświadamiając sobie, że został przyłapany. Odwrócił wzrok, wchodząc do środka. Nadal nie patrząc na mnie, złapał mnie za dłoń splatając nasze palce ze sobą. Wywróciłam oczami. Lekko pociągnął mnie na schody, spoglądając na mnie bardzo często. Uśmiechałam się, kiedy to robił.
"Na którym piętrze mieszkasz ?" Spytał Zayn po chwili wspinaczki.
"Na następnym." Wybełkotałam. Udaliśmy się na moje piętro. Moje serce zamarło na sekundę, kiedy zobaczyłam kto stoi przed moimi drzwiami. Minęły już dwa tygodnie ?
"Panna Williams." Przywitał mnie chłodno właściciel mojego mieszkania.
"Witam, Panie Jones. Czy jest coś w czym mogę panu pomóc ?" Spytałam przestraszona. Znałam odpowiedź na moje pytanie. Uwolniłam moją dłoń z uścisku Zayn'a i podeszłam do właściciela. Pan Jones był miłym mężczyzną, gdy płaciłam czynsz.
"Tak, to już dwa tygodnie. Tylko tyle czasu mogę ci dać." Powiedział z powagą, ale nadal sympatycznie.
"Dostanę wypłatę za trzy dni. Proszę, daj mi trzy dni." Błagałam. To było kłamstwo, ale musiałam chociaż spróbować. Prawie zapomniałam, że Zayn był za mną.
"Przykro mi, Amy, ale nie mogę. Już dałem ci dwa dodatkowe tygodnie. Inni najemcy będą się skarżyć, bo jesteś jedyną osobę, której dałem tyle czasu." Próbował wyjaśnić.
"Proszę. Nie mam gdzie pójść. Będę bezdomna..." Pan Jones westchnął zniecierpliwiony.
"Nie, przepraszam." Splunął, wzbudzając we mnie gniew.
"Proszę, zdobędę te pieniądze, obiecuję !" Poczułam jak łza opuściła moje oko.
"Nie, Amy. Teraz albo nigdy ! Zdobądź pieniądze w ciągu godziny, albo się stąd wynoś !" Krzyknął na mnie, odwracając się, aby odejść. Złapałam jego ramie, uniemożliwiając mu wyjście.
"PROSZĘ ! Będę bezdomna. Nie mogę tego zrobić Stephanie." Zaczęłam płakać. Pan Jones potrząsnął mocno ramionami, zmuszając mnie do uwolnienia go. W tym samym momencie odepchnął mnie z dala od siebie, nie mając na celu skrzywdzenia mnie. Mimo wszystko, jego popchnięcie było trochę za mocne, więc upadłam na ziemię, wykręcając moją kostkę.
"HEY!" Krzyknął zły Zayn. Popchnął brutalnie Pana Jones'a.
"Co do-" Pan Jones nie zauważył Zayn'a.
"NIGDY więcej jej nie dotykaj. Słyszałeś ?" Wykrzyczał mu prosto w twarz Zayn, jego oczy przepełnione były złością. Trzymał Pana Jones'a za koszulkę przy ścianie.
"Zayn." Próbowałam przykuć jego uwagę do mnie, chcą zapobiec czemukolwiek bardziej gwałtownemu. Zadziałało. Zayn odwrócił się i podbiegł do mnie.
"Wszystko dobrze ?" Spytał delikatnie. Pan Jones nas obserwował.
"Jestem cała. Pomóż mi wstać." Powiedziałam spokojnie. W mojej prawej kostce czułam ból. Cholera, to nie oznaczało nic dobrego. Zayn przytaknął, sięgając po mnie i pomagając mi wstać. Próbowałam nacisnąć na prawą stopę, ale kurewsko bolało.
"Co się dzieje ?" Spytał zdesperowany, dostrzegając, że się skrzywiłam. Wzruszyłam ramionami, próbując pozbyć się grymasu z mojej twarzy.
"Nic. Jestem w porządku." Wymamrotałam. Podniósł mnie do góry i trzymał w weselnym stylu.
"Nie jesteś."
"Postaw mnie na dół." Splunęłam przez zęby.
"Nie możesz chodzić." Było jego odpowiedzią.
"Przepraszam, ale kim ty do diabła jesteś ?" Pan Jones spytał Zayn'a, przerywając naszą kłótnię.
"Twoim najgorszym jebanym koszmarem, jeśli jeszcze raz położysz na niej rękę." Zayn wysyczał; Pana Jones wyglądał na zaskoczonego.
"Nie chciałem-"
"Zayn, uspokój się." prosiłam "to był wypadek."
"Nie, nie był. Ten skurwysyn bez serca chciał wyrzucić młodą dziewczynę i jej dziecko na ulicę." Odpowiedział ostro.
"Źle mi z tym, ale mam rodzinę na utrzymaniu..." Pan Jones wiedział, że kłótnie nie mają sensu.
"Ona też." Zayn zacisnął zęby. Wiedziałam, że jeśliby mnie tam nie było, to Zayn pobił by go.
"Postaw mnie, Zayn." Próbowałam przenieść konwersacją na mnie, z dala od Pana Jones'a.
"Nie." Odpowiedział, zacieśniając swój uścisk. Mój gospodarz wyglądał na zmartwionego tym, że Zayn nie chciał mnie postawić.
"Kim ty jesteś ?" Pan Jones powtórzył, patrząc na Zayn'a z niepokojem, jakby był jakimś kryminalistą.
"Nie twój interes." Splunął Zayn. Jego ręce ścisnęły mnie mocniej.
"To mój interes." Sprzeciwił się. "Amy najwyraźniej chce być odstawiona na dół. Dotykasz ją wbrew jej woli i nigdy wcześniej cię tu nie widziałem..." Pan Jones zlustrował nas podejrzliwie. Z tego co wiedział, Zayn mógł być jakimś przypadkowym dziwakiem, którego spotkałam na schodach. Mógł zanieść mnie do apartamentu i zgwałcić. Wzdrygnęłam się na tę myśl.
"Nie jestem nikim o kogo musiałaby się martwić !" Warknął Zayn. Musiałam coś powiedzieć.
"Zayn, Jezu, zrelaksuj się. To był wypadek !" Odwróciłam się niechętnie do mojego wynajemcy. "Panie Jones, to jest Zayn. Jest, er, ojcem Stephanie." Zniżyłam głos na wypowiadając ostatnią część. Zobaczyłam jak jego szczęka opada, gdy Zayn trzymał mnie przy swoim ciele jak księżniczkę. Zobaczyłam, jak Zayn spogląda na mnie zaskoczony, a cień uśmiechu przeszedł przez jego usta.
"Oh, er. Miło cię poznać. Zayn, tak ?" Mój gospodarz próbował przyjąć przyjacielskie nastawienie, ale Zayn je odrzucił.
"Zamknij się kurwa. Wyrzucasz moje dziecko i jej matkę na ulicę. Douchebag, są BEZDOMNE ! Ale nie martw się, wyniosą się przed północą." Odpowiedział chłodno Zayn.
"Zayn." Byłam gotowa się kłócić. Zayn uciszył mnie dominującym spojrzeniem. Jego oczy były ciemne i władcze. To byłby zł pomysł, żeby z nim walczyć. Przycisnął mnie do swojej klatki piersiowej, odwracając się od mojego wynajemcy i uderzając nogą w drzwi. Za moment czy dwa, zostały otworzone przez Niall'a. Wyglądał na zmieszanego i skoncentrowanego, kiedy zobaczył Zayn'a trzymającego mnie, ale Zayn zignorował go i wszedł do mieszkania.

~*~
Nie mam pojęcia czy dam radę kontynuować tłumaczenie. Nie mam czasu. Staram się dodawać co 4 dni, ale muszę się skupiać na nauce. x

22 komentarze:

  1. zmień szablon bo nie mogę na telefonie czytać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam problemu a też czytam na telefonie. Nowy wygląda jest śliczny :)

      Usuń
  2. Boskie *-*
    Nie dajesz sobie rady? Masz napewno dużo na głowie, ale na prawdę nie wiesz, czy będziesz mogła kontynuować? Jak coś to mogę Ci jakoś pomóc. ^.^
    Mam nadzieję, że jednak dasz radę. Love ya! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako że sama prowadzę dwa blogi to wiem jak to jest, gdy nie ma się czasu, przez szkołę. Jest tyle nauki i zadań -.- no ale jak gdyby coś to napisz a ja bym może mogła jakoś pomóc. A co do rozdziału to świetny i super przetłumaczony :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze tlumacze nadal nie musisz dodawac co 4 dni, dodawaj tak jak ci wygodnie, ale tlumacz go nadal:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie musisz go dodawać co 4 dni. Dodawaj go wtedy, gdy wiesz, że się wyrobisz. Ja też mam bloga, nie mam zbyt czasu teraz dla niego i dodaję wtedy, gdy znajduję czas, ale pamiętaj, że nie musisz się śpieszyć :) A tak poza tym, to rozdział jak zwykle świetnie przetłumaczony i powodzenia! <3 http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty rozdział.Teraz Amy przeprowadzi się do Zayna.Czekam na Next. ♥♥♥
    -Weronika @weramichalak

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę.... Tłumacz to dalej. Rozdziały mogą być dodawane później (jeżeli wtedy ci pasuje)... Kochamy cię i to opowiadanie... Nie możesz nas tak zostawić <333 Będziemy cierpliwi.. Proszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey raz w tygodnui by wystarczylo po rozdziale .. :***Super !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski :) Proszę.. Tłumacz dalej. Chociaż co tydzień, albo nawet później.. Proszę... Będziemy cierpliwi. Poczekamy... Proszę ... :))) Nie zostawiaj nas <3
    Zayn <3 Teraz to na pewno się wprowadz do niego...
    Ale się cieszę.. Jak dziecko z bateryjki* :DD
    Czekam na next. :DD (Poczekam nawet miesiąc)
    Pozdrowienia
    ~ Roksana ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooo super opowiadanie. Szkoda gdybyś skończyła pisać:(

    OdpowiedzUsuń
  11. DASZ RADE :) JAK COS TO MOZESZ DODAWAC RZADZIEJ ;)) MAM NADZIEJE, ZE BEDZIESZ TLUMACZYC NADAL ;D
    /Louuuis_1D

    OdpowiedzUsuń
  12. proszę nie poddawaj się. to jest jedyne tłumaczenie, które tak mi się spodobało, że mam w zakładkach.! <3 dodawaj jak Ci będzie pasowało ale nie rezygnuj :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Niee prosze! To jest jedno z moich ulubionych opowiadań, nie rób mi tego!! ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. jhkfsdkhdfk nie przestawaj tłumaczyć, kocham to tłumaczenie i to jak to tłumaczysz! @Horanek_xo much love! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie musisz dawać co 4 dni. :) Dawaj kiedy możesz :* Blog wspaniały. *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. SZablonnie pasuję mi do historii. Nie wiem czemu nie przetłumaczyłaś douchebag, na 100 wiesz, że to znaczy tyle co dupek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon nie był wykonany przez mnie, ale podoba mi się i to bardzo. A co do douchebag to już dwa razy tłumaczyłam to słowo, z resztą w googlach też można sprawdzić. Nie jestem maszyną i nie pamiętam o wszystkim, wybacz. Xx

      Usuń
  17. jeżeli chcesz mogę Ci pomóc przy tłumaczeniu. jak chcesz, odezwij się http://ask.fm/carlsfor

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie tłumaczysz i genialnie się to czyta. Ja osobiście opowiadanie już przeczytałam w oryginale, ale tłumaczyłam sobie dość ogólnie, więc raczej nie będę wstanie Ci pomóc.
    Ale proszę nie zaprzestawaj tłumaczenia!!! Robisz to świetnie! Rozumiem, że szkoła i te sprawy. Może zrób tak. Tłumacz tyle ile możesz w wolnym czasie. Nie mówi tu o jednym rozdziale, ale o tylu ile dasz radę naraz. Potem będziesz miała więcej wolnego czasu ;)
    Czekam na kolejną część!
    @Zaniloliry_wife

    OdpowiedzUsuń
  19. DASZ RADĘ... NA PEWNO... a w razie jakby co to wiesz gdzie szukać pomocy - z chęcią mogę od czasu do czasu ci pomóc ;) @SzatunovAtena

    OdpowiedzUsuń