Strony

sobota, 27 lipca 2013

Chapter 7: Blackmail

Gdy tylko stwierdziłam, że jestem w bezpiecznej odległości od Louis'ego, pomknęłam do apartamentu trzymając Stephanie tak blisko siebie, jak tylko mogłam. Louis ją widział... Louis o nią pytał... Louis coś podejrzewał. Przytuliłam moje dziecko mocno do siebie zanim położyłam ją w jej małym łóżeczku. Poszłam do kuchni, aby podgrzać trochę mleka, kiedy mój telefon zawibrował. Westchnęłam kładąc butelkę na stole.
Jesteś później wolna ? Harry x
Nie. Amy x
Szybko wystukałam odpowiedź i wróciłam do poprzedniej czynności. Dostałam kolejną wiadomość zanim zdążyłam podgrzać butelkę z pokarmem. Zdecydowałam odłożyć przygotowywanie pokarmu na później; Stephanie była śpiąca, i tak nie chciałaby jeść.
Dlaczego ? Harry x
Opiekuje się dzieckiem. Amy x
Możemy pomóc. Harry x
Nie ma mowy, abym pozwoliła One Direction znaleźć się w pobliżu mojego dziecka. Po pierwsze oczywiście : nie chcę aby dowiedzieli sie kto jest jej ojcem. Nigdy o tym nikomu nie powiedziałam; tylko ja wiem. Moi rodzice wykopali mnie bez pytania, moi przyjaciele pytali, ale odmówiłam i wiedzą tylko moi sąsiedzi, prawodawcy etc. Po drugie nawet, jeśli Zayn nie byłby ojcem Stephanie wątpię, żeby One Direction blisko mojego dziecka byłoby dobrym pomysłem. Wydają się być zbyt niedojrzali i za bardzo pochłonięci sobą, żeby zając się dzieckiem. To prawie niebezpieczne, aby zostawić dziecko w ich rękach. Wzruszyłam ramionami na tę myśl.
Dzięki, ale nie. Amy x
Plooooseeee. Harry x
Nie. Amy x
Możemy się chociaż umówić na sześcioosobową randkę. Harry x
Dlaczego ten chłopak jest taki uparty ? Sądziłam, że wyraziłam się jasno, że nie chcę być w ich pobliżu, żadnego z nich.
Dlaczego to jest dla ciebie takie ważne ? Amy x
Wysłałam mu dość odważne pytanie. Naprawdę mam w dupie to, że zajdę za daleko. Chciałam tylko wiedzieć dlaczego ci chłopcy chcą sie ze mną spotkać. To w pewien sposób mnie wkurzało i doprowadzało do szału.
Ponieważ wszyscy cię lubimy i wydajesz się być rozrywkowa. Harry x
Która część mojego szczeniackiego zachowania i łajdackiej postawy wydała się rozrywkowa ? Nie chciałam rozczarować tego dzieciaka, ale w żadnym wypadku nie byłam rozrywkowa. Tylko raz wyszłam do klubu. Tylko raz piłam alkohol. Tylko raz uprawiałam sex. Ostatni raz kiedy to się stało, nie skończyło się tak, jak tego oczekiwałam... Zanim zdążyłam odpisać na wiadomość, Harry przysłał kolejną.
Plus, Zayn w końcu się zamknie. Harry x
Moje serce się zatrzymało. Cholera, Zayn o mnie rozmawiał. Mam nadzieję, że o tym jaką zdzirą byłam zeszłego wieczora.
Zayn o mnie mówił ? Amy x
Nie martw się, tylko dobre rzeczy. Harry x
To dokładnie czego się obawiałam. Nie chciałam, aby Zayn mnie polubił. Nie chciałam, żeby chciał zostać moim przyjacielem. To jak najgorszy koszmar. Jeśli Zayn dowiedziałby sie o mojej malutkiej córeczce, wtedy całe piekło zaczęłoby się walić.
Powiedz mu, żeby przestał. Amy x
No proszę cię. Spędźmy razem trochę czasu. Harry x
Nie. Amy x
W porządku, w takim wypadku będziemy przychodzić do ciebie do pracy i cię denerwować. ALBO zaczniemy cię szukać na białych stronach* i dowiemy się gdzie mieszkasz... :) Harry x
Świr. Amy x
Cholera, nie miałam pojęcia jak bardzo ci chłopcy byli zdesperowani. Znaczy, są kurewsko sławni na litość Boską i zachowują się jakby to był koniec świata, bo nie chcę się z nimi spotkać. Musiałam się zgodzić. Groził, że przyjdzie do mojego domu. NIE CHCĘ, aby wiedzieli gdzie mieszkam. Jestem pewna, że to szantaż.
Czy to znaczy, że tak ? Jeśli zrobisz to ten jeden raz, zostawimy cię w spokoju na zawsze. Harry x
Ta oferta była zbyt dobra, abym mogła ją odrzucić. Szybko, zanim zmienił zadanie, odpisałam.
Dobra. Amy x
Słodko ! Harry x
Żadnych paparazzi, nic drogiego, musimy zachować to w sekrecie, nic co mogłoby przyciągać uwagę. Amy x
Uśmiechnęłam się widzą moją listę żądań. Jeśli mnie w to wciągnął, to będziemy to robili po mojemu.
Zepsułaś moją zabawę. Harry x
Bierz albo nie. Amy x
Dobrze, przyjdź do naszego hotelu wieczorem. Jesteśmy w Dream New York 55 ulica, pokoje 116-120. Harry x
20 ? Amy x
Brzmi dobrze. Spakuj się na nocowanie. Harry x
NIE zamierzam u was nocować. Amy x
Bierz albo nie. Harry x
Jęknęłam na jego przedrzeźnianie. Ten chłopak grał w krótką piłkę. Nadal nie wiem, dlaczego to jest dla nich tak ważne. Mam namyśli to, że jestem normalną dziewczyną, a oni pierdolonym One Direction. Westchnęłam, kiedy zaczęłam myśleć, co będę musiała zrobić ze Stephanie. Umieram, jeśli jestem zdala od niej podczas pobytu w pracy, a to była cała noc. Byłam z nią każdej nocy w przeciągu ostatnich 6 miesięcy, ale nie miałam wyboru. To albo przyjście tutaj i odkrycie kto jest ojcem.
Dobra. Amy x
Tak ! Harry x
Odłożyłam telefon na bok zanim wyciągnąłem moją córeczkę z łóżeczka. Trzymałam ją blisko siebie, wdychając jej niemowlęcy zapach. Poklepałam ją uspokajająco po plecach.
"W porządku, Stephanie. To będzie tylko jedna noc." Wiedziałam, że pocieszam siebie bardziej, niż pocieszam ją.

* w oryginale : "look up in the white pages"
White Pages : z tego co wyczytałam to jest to jakaś strona, na której znajdują się informacje o kimś czy coś w tym stylu.

wtorek, 23 lipca 2013

Chapter 6: Ally

Po zebraniu Steph z przedszkola, poszłam z nią do domu. Wieczór był spokojny; położyłam Stephanie do łóżka, a potem zaczęłam sprzątać. Później, też poszłam spać. Następnego dnia miałam wolne, dzięki Bogu. Podjęłam decyzję, że wezmę Stephanie na spacer do parku. który znajduje się niedaleko od naszego mieszkania. Park to tylko skrawek nietkniętej trawy między niektórymi budynkami, ale to było tylko to co mieliśmy wokół. Ubrałam córkę w lekką sukienkę, jest naprawdę gorąco. Wygląda tak słodko w jej małym różowym stroju. Boże, ona fajnie wygląda we wszystkim. Zdecydowałam się, aby nie wziąć jej wózka, łatwiej jest iść przez miasto bez niego. Zamiast tego, po prostu umieściłam ją na moim biodrze. Złapałam torbę dziecka. Zawsze trzeba mieć pieluchy, jedzenie, chusteczki oraz wszystkie inne niezbędne produkty. Zanim poszłam, szybko włączyłam radio, by sprawdzić wiadomości.
"Jest napad na bank na skrzyżowaniu 70 ulicy i West End Ave" słyszałam jak reporter ogłosić. Westchnęłam, akurat to ten sam obszar parku do którego chciałam iść, zdecydowałam się na spacer w Central Parku, ale będę musiał przejść przez bogate dzielnice. Świetnie, będę po prostu wyglądała jak śmieć idąc tamtędy. Miałam na sobie gówniane buty, podarte obcisłe dżinsy i prosty top. Większość osób które tam mieszka ubiera się u Prady i Gucci'ego. Kiedyś byłam jedną z nich.
"Chodź, kochanie." Mruknęłam do Steph wychodząc z mojego mieszkania. Wyruszyliśmy do parku, chodzenie po ulicach, nie będzie normalne. Skręciłam na długą stronę ulicy z dużą ilością wysokich, bogatych budynków. Zauważyłam grupę ludzi, stojącą wokół wejścia do jednego z nich. Czekaj no, to grupa nastoletnich dziewcząt. Większość z nich trzyma znaki. Podeszłam bliżej, aby zobaczyć, o co to zamieszanie.
"Get out, get out, get out of my head and fall into my arms instead" śpiewały. Musiały ich być setki. Cholera, to Directioners. Trzymałam Steph bliżej mnie i zaczęłam iść w przeciwnym kierunku. Nie musiałam zajmować się tym teraz. Natychmiast podjęłam decyzję, aby wrócić; szłam w innym kierunku. Widziałam Harry'ego i Niall'a przy tylnym wyjściu budynku. Widzieli mnie, ale udawałam, że ich nie zauważyłam, obróciłam się.
"O mój Boże! To Harry i Niall! "Usłyszałem krzyk dziewczyny. Chciałem się odwrócić i uciekać, nie mogli zobaczyć Stephanie w żadnych okolicznościach. Chciałbym przejść przez ulicę, ale nie zrobiłam tego; byłoby to niebezpieczne dla Steph. Korzystając z szybkiego myślenia, ruszyłam w inna stronę, wstrzymałam oddech. Westchnęłam z ulgą. Trzymałam Steph bliżej mnie.
"Miło znów cię widzieć!" Ktoś krzykną do mnie. Podskoczyłam.
"Jezu! Boisz się mnie!" Był to Louis Tomlinson, który stał za mną.
"Co ty tu robisz?" Zapytał.
"Uciekam przed szalonymi fanami. A ty?" Popatrzyłam na niego.
"Ja też. powiedziałam Harry'emu i Niall'owi żeby poszli po coffee run*. "Naprawdę, potrzebowałem, aby rozproszyli fanów więc mogłam zdobyć trochę świeżego powietrza, ale nie powiedziałem im tego." Louis zaśmiał się. Przewrócił oczami.
"No cóż, miło było widzieć cię ponownie. Powodzenia z fanami !" Powiedziałam przed obróceniem się na pięcie i szłam przed siebie. Louis za mną.
"Kto to jest?" Spytał, patrząc na Stephanie.
"Er, Stephanie. Jestem jej opiekunką." mruknęłam. Kiwną  głową na mnie.
"Ona wygląda trochę jak ty, też ma niebieskie oczy. Nie jesteście spokrewnione?" Zapytał się dość niewinnie.
"Uh, tak. Ona jest moją, er, dziecko mojej siostry." To tylko pół kłamstwo. Mam starszą siostrę, ale ona jest teraz na wykopaliskach archeologicznych w Afryce. Ostatnią rzeczą, jaką chce to dziecko. Kiwną głową na mnie i pochylił się, aby porozmawiać na Stephanie.
"Cześć, piękna". Uśmiechną się do niej. Ona uśmiecha się do niego i schowała głowę w moje ramie. To było wszystko, co mogła zrobić, jak na 6 miesięcy.
"Jest nieśmiała." Uśmiechnęłam się, kiedy odwróciła się do Louis'ego.
"Ona ma zupełnie inną kolorystykę niż ty." Powiedział.
"Mąż mojej siostry jest, er, z Ameryki Południowej." mruknęłam. To jest kłamstwo, moja siostra nigdy nie miała męża.
"Naprawdę? Skąd on jest?" Spytał, kwestionując moją historię.
"Uh, Kolumbia". Skłamałam. On kiwną głową i uśmiechną się do Stephanie.
"Jakie ładne dziecko!" Uśmiechnęłam się."Ona naprawdę jest piękna."
"Dostałaś  wiadomość od Hazzy ?" Louis zapytał.
"Hazza?" Co to kurwa miało znaczyć?
"Harry." On odpowiedzi tak, jakby to było oczywiste.
"Oh, uh tak. Przerażający prześladowca..."
"Nie jest strasznym prześladowcą, po prostu zostawiłaś telefon na ladzie. Teraz każdy z nas ma swój numer!" Zaśmiał się.
"Muszę iść, Louis." Powiedziałam do niego, surowo, jak tylko mogłam. Mrugną na mnie z góry.
"Jasne, że nie, kochanie. Zobaczymy się później ! " Zaczął odchodzić.
"Zaraz, to wy nie wracacie do Wielkiej Brytanii. Myślałam, że twoja wycieczka się skończyła?" Zapytałam. Miałam naprawdę nadzieję, że wyjdą do Wielkiej Brytanii...
"Tak zrobimy, ale zostaniemy jeszcze w Nowym Jorku na kilka tygodni, aby nagrać nasz nowy album." Powiedział, nie odwracając się do mnie. Widziałam, jak znika na zatłoczonych ulicach. Stałam tam jeszcze chwile i wzdychałam. Myślałem, że nie będę musiała martwić się o tych chłopców... 

* Zbierasz listę osób dla których kupujesz kawę.

środa, 17 lipca 2013

Chapter 5: Text

Udawałam, że nie czułam na sobie ich spojrzeń bawiąc się bezmyślnie telefonem. Dzwonek dochodzący z kuchni zasygnalizował, iż jedzenie chłopców jest gotowe. Wzięłam talerze i niezręcznie położyłam je na stole.
"Zdecydowałeś się już ?" Spytałam Louis'ego. Uśmiechnął się do mnie głupawo, a później do Zayn'a, który wlepiał spojrzenie w stół; rumienił się.
"Wiem, co Zayn chce..." Mrugnął do mnie. Ktoś kopnął go pod stołem, ponieważ się skrzywił. Sądzę, że to był Zayn lub Niall.
"Louis, odszczekaj to." Rozkazał Liam. Delikatny rumieniec oblał moje policzki, spojrzałam na kartkę.
"Chcecie coś jeszcze póki tu jestem ?" Spytałam niegrzecznie. Patrzyłam na każdego z chłopców, poza Zayn'em. Nagle uświadomiłam sobie, że nie ma Harry'ego. Rozejrzałam się wkoło, zauważyłam go nadchodzącego z kierunku łazienek.
"Poszedłem do ubikacji !" Zaśmiał się. Wywróciłam oczami i zaczęłam odchodzić. Skończyłam z tymi idiotami. Przeszłam wzdłuż lady i wzięłam mój telefon. Schowałam się w kuchni. Przeczekałam tam wystarczającą ilość czasu, aby trójka zjadła. Wtedy prześlizgnęłam się do jadalni z ich rachunkiem w ręcę.
"Coś jeszcze ?" Spytałam z drwiącą uprzejmością. Liam potrząsnął głową, a ja położyłam kawałek papieru na stole i szybko wróciłam do kuchni. Wzięłam głęboki wdech. "Już prawie, Amy." - mówiłam do siebie. Już prawie poszli. Poczekałam kolejną minutę zanim ponownie pojawiłam się przy ich stoliku. Liam wręczył mi dwa banknoty, uśmiechając się przepraszająco.
"Przepraszam, za ten wieczór." Próbował przeprosić, ale uniosłam dłoń do góry.
"Po prostu zapomnij." Powiedziałam surowo. Pokiwał głową. Chłopcy zaczęli opuszczać lokal, wszyscy do mnie pomachali, oprócz Zayn'a. Szedł z opuszczoną głową. Spojrzałam na gotówkę w mojej dłoni. Liam dał mi banknot stu dolarowy i piędzięsięcio.
"Zaczekaj, Liam !" Zawołałam. Nie byłam w stanie akceptować jakiejkolwiek pomocy od nich, chociaż bardzo tego potrzebowałam.
"Zachowaj resztę !" Krzyknął Liam, przekraczając próg i znikając w ciemnościach nocy. Westchnęłam i włożyłam do kieszeni mój duży napiwek. Zostało piętnaście minut tego gówna. Szybko posprzątałam ich stolik i zdecydowałam, że mogę wyjść wcześniej. Kiedy odłożyłam mój fartuch i notes na bok mój telefon zaczął wibrował. Wzięłam go do ręki i otworzyłam wiadomość.
Zostawiłaś swój telefon na blacie -  napisałem do siebie wracając z ubikacji, więc mam twój numer. Dałem go reszcie chłopaków. Harry xx
Westchnęłam czytając wiadomość; ten chłopak nie da mi spokoju. Przeniosłam wzrok na zegar; wciąż zostało pięć minut mojego gówna. Udałam się do damskiej łazienki i usiadłam na zaskakująco czystej podłodze. Podparłam głowę na rękach i zaczęłam płakać. Nie powinnam pozwalać chłopcom zbliżyć się do mnie w ten sposób, ale jakoś udało im się.
Płakałam i płakałam przez następne pięć minut dopóki nie wstałam. Obiecałam sobie, że to był ostatni raz kiedy płakałam przez Zayn'a Malik'a. Gdybym tylko wiedziała, ile razy ta obietnica zostanie złamana.

~*~ 
Wiem, że jest krótki, ale to nie ode mnie zależy xx
Czytasz = komentujesz ? :)

poniedziałek, 15 lipca 2013

Chapter 4: Eavesdropping

Siadłam za ladą i umieściłam głowę w dłoniach, przyciągnęłam kolana do piersi. Miałam nadzieję, że nikt do mnie nie podejdzie, a zwłaszcza nie Zayn. Nienawidziłam wszystkich chłopców, a szczególnie tego głupiego, sexy, o ciemnych włosach i egzotycznej urodzie. Nie miałam takiego szczęścia. Ktoś przeszedł za ladę i usiadł obok mnie. Spojrzałam na niego kątem oka, był to Niall.
"Co?" Splunęłam. Wygląda niecona przestraszonego i nieśmiałego, ale opiekuńczego.
"Nie musisz się wstydzić, Zayn spał z mnóstwem dziewczyn. Nie jesteś jedyną, która czuje się niezręcznie przez Harry'ego." Starał się mnie pocieszyć.
"Dzięki, czuję się o wiele lepiej." Mruknęłam sarkastycznie.
"Przykro mi, że odebrał ci dziewictwo. Przykro mi, że nie sprawił, że to było wyjątkowe." Kontynuował.
"Proszę, PRZESTAŃ! Czuje się jeszcze gorzej." Krzyknęłam do niego.
"Możesz powiedzieć mi o tym." Ciągnął dalej. Dobrze, że chciał historię litości; dam mu pieprzoną historię do płaczu.
"Miałam szesnaście lat, prawie siedemnaście," Zaczęłam. Przyciągnęłam jego uwagę ze względu na mój wiek. Dobra."To było czternaście miesięcy temu, więc nie jestem zaskoczona, że nie pamięta. Właśnie skończyłam szkołe i moi przyjaciele nalegali, żebym poszła z nimi do klubu. Oczywiście, że zniknęli tak szybko, jak przyjechaliśmy, a ja zostałam sama przy barze. Podszedł do mnie, flirtował i postawił mi drinka. Powiedziałam mu, że jestem nie pełnoletnia, ale on powiedział, że to nie ma znaczenia. Oboje byliśmy pijani. Zabierał mnie do hotelu, pieprzył mnie i gdy się obudziłam jego już nie było. Zostawił moje ubrania obok mnie jakby, upominając się, abym wyszła." Powiedziałam z goryczą. Popatrzyłam w niebieskie oczy Niall w których wypełniło się politowanie. Nie zamierzam, w żadnych okolicznościach, powiedzieć mu o Stephanie. Nie ma mowy.
"O mój Boże, Amy. Tak mi przykro. Zayn nie jest zwykle takim kutasem... nie miałem pojęcia. Masz prawo go nienawidzić." Poklepał mnie w ramię uspokajająco.
"Dzięki, ale nie potrzebuję twojego pieprzonego pocieszenia." Powiedziałam ostro. Podałam zamówienia do kuchni i spojrzałam na zegarek. Jeszcze godzina, kurwa. Wzięłam głęboki oddech położyłam mój telefon na ladzie. Zauważyłam jak Niall wstał z miejsca na którym siedział.
"Czy jest coś, co mogę zrobić, aby ...?" Zaczął, ale mu przerwałam.
"Chcesz pomóc? Usiądź, kurwa i udawaj, że to się nigdy nie wydarzyło." Powiedziałam do niego surowo. Kiwną głową ze smutkiem i poszedł z powrotem na swoje miejsce. Słyszałam ich rozmowy, gdy Niall usiadał. Myślą, że jestem poza zasięgiem słuchu, więc, niedojrzale, podsłuchiwałam.
"Całkiem pasuje, nie?" Słyszałam jak Harry powiedział. Słyszałam jeszcze kilka szmerów w ich umowie.
"Wydaje się dość, hmm, ma to za złe." Słyszałam jak Zayn narzekał.
"Cóż, było to dość straszne dla niej." Niall wstawił się za mnie.
"Odebrałeś jej dziewictwo, wielkie rzeczy." Harry powiedział, jak gdyby nigdy nic.
"Nie. Była pijana, odebrał jej dziewictwo i opuścił zanim się obudziła. Miała zaledwie szesnaście lat w tym czasie, Zayn ją wykorzystał. Powiedziała też, że seks był zły." Niall powiedział ze złością. Uśmiechnąłem się do siebie. Dobra robota Niall. I nie miałam żadnych innych seksualnych porównań do tych z Zayn'em, ale wciąż wiedziałam że sex był zły. Ponadto, mimo że byłam pijany, pamiętam go obiecującego, że miał na sobie prezerwatywę. Dupek.
"Oh Zayn" Słyszałam Liam'a który go skarcił."Szesnaście?" Zayn jęknął.
"Powiedziała, Ci jak dawno to było?" Zapytał z obawą.
"Czternaście miesięcy temu." Powiedział Niall. 
"To specyficznie dziwne." Harry roześmiał się. Liam powiedział mu, żeby się zamknął.
"Boże, Byłem prawie pewny że dziewiętnaście, a miała tylko szesnaście lat.... Kurwa. " Westchnął Zayn. Zrozum to palancie.
"Zayn lubi em, młode!" Wtrącił Louis. Harry zaczął się śmiać razem z nim. Słyszałam jęki od pozostałych trzech chłopców.
"I ona powiedziała, że sex był zły?" Zayn skarżył się jeszcze bardziej. Nie mogłam  powstrzymać chichotu.
"Haha," Harry roześmiał się "I myślałeś, że możesz ją wcześniej gdzieś zaprosić bo była chuda! Myślałeś, że możesz poprosić ją, czy coś!" Zamarłam; czy Zayn naprawdę tak powiedział ?
"No, wiesz. Ona po prostu ma w sobie tyle ognia, jest to atrakcyjne. I nie można zaprzeczyć oczywiście fizycznej atrakcyjności..." Zayn próbował się usprawiedliwić. Fizyczna atrakcyjność? Wyglądam dzisiaj jak gruby kawałek gówna...Usłyszałam dźwięk mojego telefonów, dostałam wiadomość od Lynn. I szybko wystukałam odpowiedź i odłożyłam go na miejsce. Dziwne, przestali rozmawiać. Spojrzałem w górę, chłopcy patrzyli na mnie. Słyszeli mój telefon. Wiedzieli, że gdyby mogli usłyszeć mój telefon, z miejsca w którym oni siedzieli, wtedy będę mogła na pewno usłyszeć, co mówią. Wiedzieli, że był podsłuchiwałam. Cholera.

czwartek, 11 lipca 2013

Chapter 3: Help

Westchnęłam kładąc głowę na rękach i potarłam moje skronie. Ktoś za mną 'czyścił' swoje gardło. Nie chciałam się odwracać, ale się zmusiłam. Chłopcy byli jedynymi klientami w restauracji, a ja byłam jedyną pracującą kelnerką. Poza nami byli jeszcze kucharze.
"Przepraszam, jeśli chłopcy sprawili, że czujesz się niekomfortowo." Głębokie, brązowe oczy wpatrywały się we mnie przepraszająco. Spojrzałam na jego twarz tak bardzo podobną do mojej córki. Jego opalona skóra, jego ciemne włosy, jego soczyste usta... Jedyną rzeczą, którą po mnie odziedziczyła były szokująco niebieskie oczy. Nie byłam wcale taka jak ona, Zayn owszem. Podczas kiedy ja jestem bladą blondynką, oni są ciemni i egzotyczni. Nagle byłam wyjątkowo zazdrosna o jego cechy tylko dlatego, że dzielił je z naszym dzieckiem. Nie, MOIM dzieckiem. Wzruszyłam ramionami.
"Jest ok. To tylko dokuczanie, prawda ?" Uśmiechnęłam się sztucznie. Przejrzał mnie.
"Tak dla jasności, czy my... ?" Nie dokończył pytania. Odwróciłam wzrok, nie będąc w stanie odpowiedzieć patrząc mu w oczy.
"Jeśli nie pamiętasz, prawdopodobnie nie." Westchnęłam. Nie chcę być szaloną laską na jedną noc, która sprowadza na niego plagę dzieci.
"Przepraszam, ostatnio to wszystko jest dla mnie takie szalone. Jeśli nie pamiętam, nie chcę cię urazić." Próbował brzmieć serdecznie, ale zabrzmiał jak nadęty dupek.
"Nie, to było jakoś dawno, a ty od tamtego czasu najwyraźniej spałeś z TYSIĄCEM dziewczyn." Powiedziałam srogo. Odwróciłam się i wzięłam pięć szklanek. Szybko wypełniłam je wodą. Sądziłam, że Zayn wrócił na swoje miejsce, ale kiedy się obróciłam nadal tam był.
"Potrzebujesz z tym pomocy ?" Sięgnął po jedną. Odsunęłam się od niego, nie pozwalając mu dotknąć żadnej ze szklanek.
"Nie potrzebuję TWOJEJ pomocy. Świetnie radzę sobie sama. Nie potrzebuję niczyjej pomocy !" Nie mówiłam już o szklankach, ale on o tym nie wiedział. Popatrzył na mnie przezornie.
"Przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób cię uraziłem, nie chciałem." Ugryzłam się w język. Chciałam na niego nakrzyczeć i uderzyć go w twarz, ale się powstrzymałam. W zamian, wybrałam słowa, które będą miały jakiś wpływ.
"Nie masz pojęcia, jak bardzo możesz zranić człowieka." Powiedziałam cicho zanim podeszłam do stolika i postawiłam na nim szklanki z wodą. Na mojej twarzy pojawił się kolejny sztuczny uśmiech. Nie mogę uwierzyć, że miał na tyle odwagi, aby przyjść i porozmawiać ze mną jakby to miała wszystko naprawić. Byłoby lepiej, gdyby po prostu odpuścił.
"Zdecydowaliście się już ?" Spytałam grupę. Zayn usiadł bez słowa. Reszta patrzyła raz na mnie, raz na niego. Czekałam zniecierpliwiona wystukując stopą miarowy rytm. Liam spojrzał przelotnie na Zayn'a zanim zamówił.
"Ja wezmę colę i cheeseburgera." Powiedział uprzejmie. Przytaknęłam i zapisałam danie. Skierowała wzrok na Harry'ego; uśmiechnął się głupawo do mnie.
"Poproszę filet z kurczaka i szklankę lemoniady." Uśmiechnął się zalotnie. Wywróciłam oczami i spojrzałam na Niall'a.
"Wezmę cole, American classic wrap* i kanapkę z kurczakiem." Pokiwałam głową na jego podwójny posiłek i zapisałam go.
"Ja wezmę, er, zobaczmy. Jeszcze nie zdecydowałem." Wymamrotał Louis patrząc na menu "Pomiń mnie." Nie popatrzyłam na Zayn'a.
"Wezmę amerykański stek i seltzer**" Zamówił. Nie uznałam go, ani nie zapisałam nazwy dania. Wiem, że to dziecinne, ale to jedyny facet, z którym uprawiałam seks i przez niego musiałam odrzucić moje idealne życie nastolatki na hankie pankie***.
"Zdecydowałeś ?" Spytałam Louis'ego.
"Zapisałaś moje zamówienie ?" Wtrącił sfrustrowany Zayn. Zignorowałam go i poparzyłam na Louis'ego wyczekująco. Wzrosło pomiędzy nami napięcie. Cisza została przerwana przez nie przyjemy śmiech Harry'ego.
"Jezus, Zayn. Ty ją rozdziewiczyłeś, prawda ?" Zachichotał Harry. Moje policzki oblał rumieniec w kolorze ciemnej, szkarłatnej czerwieni. Dostałam trzy sympatyczne spojrzenia, jedno flirtujące i jedno zszokowane. Zwróciłam się do Louis'ego.
"Zadecydowałeś ? Jeśli nie, wrócę później." Splunęłam ostro zanim zabrałam ich menu i stamtąd uciekłam. Jak Harry mógł powiedzieć, że Zayn mnie rozdziewiczył ? To było aż tak oczywiste ?

* American classic wrap - coś jak tortilla.
** Woda gazowana.
*** hankie pankie aka figle migle -  wszystko co może się zdarzyć między znajomymi.

~*~
Przepraszam za błędy xx 
Dziękujemy, że ktokolwiek to czyta :)

środa, 10 lipca 2013

Chapter 2: Drinks

Chłopcy patrzyli na mnie, a ja zamarłam. Nie mogłam zapisać ich zamówień, nie mogłam się nawet ruszyć. Zayn pieprzony Malik siedzi naprzeciwko mnie
"W porządku, kochanie ?" Spytał zmieszany. Nie rozpoznał mnie. Oczywiście, że nie. To dobrze.
"Tak, er, przepraszam. Tylko, uh, starstruck*." Skłamałam. Zaśmiali się; prawdopodobnie załapali.
"Wszyscy poprosimy po piwie." Kręcono włosy jeszcze raz powtórzył. Myślę, że ma na imię Harry.
"Ja, er muszę zobaczyć wasze dowody." Powiedziałam. Wiem, że tylko jeden z nich ma 21 lat, ale jestem gotowa, żeby sprawdzić i zobaczyć, czy mają  fałszywe dowody osobiste. Zwykle daje ludziom alkohol, nawet jeśli pokazują mi fałszywe dowody; czuję się z tym źle. Jeden z nich o brązowych włosach i oczach, Liam, tak myślę, powiedział.
"Widzisz, kochanie, technicznie jesteśmy w średnim wieku, ale faktycznie w Wielkiej Brytanii w domu możemy pić ", pochylił się nade mną starając się wykorzystać swoją sławę i charyzmę, żeby mnie ruszyć."Widzisz, technicznie jesteś za młody i to jest AMERYKA, więc nie możesz pić tutaj. Jeśli chcesz się napić, idź do domu." Powiedziałam, próbując się uśmiechnąć, jednak na mojej twarzy pojawił się grymas. Sarkazm jest okrutny. Chłopcy wymieniają rozbawione spojrzenia.
"Nie jest fanką ..." blondyn, Niall, zachichotał. Gdy odwracał się do swojego menu jego akcent był bardziej wyraźny od reszty; Irlandzki?
"Dlaczego tak gorzko?" Jeden z chłopaków o brązowych włosach i niebieskich oczach, Louis zapytał mnie. I po prostu wzruszył ramionami.
"Ona prawdopodobnie spała z Harrym. " Zayn zażartował. Powodując tym, że Louis i Niall zaczęli się śmiać. Harry i Liam zwrócili się do mnie. Zarumieniłam się.
"Przepraszam za to kochanie. Oni nie są okrutni dla ciebie, ale dla Harry'ego." Liam wyjaśnił przepraszająco."Czy my ...?" Harry zapytał od niechcenia.
"Nie," Pokręciłam głową do niego, "nie TY i ja," Zamruczałam pod nosem, myśląc, że nie słyszał, oni oczywiście też. Wszyscy popatrzyli na mnie.
"Byłem wierny El!" Louis trzyma ręce w górę, jakby poddając się.
“Ja też!“ Liam zadrwił. Niall patrzy na mnie z obawą.
"To nie ty, Niall. Nie sypiasz z byle kim." Harry zaśmiał się. Wszyscy popatrzyli się na Zayn'a. On po prostu unosi brwi i popatrzył się na mnie. I nagle poczułam się bardzo świadoma siebie, gruba, niechlujna i niepewna siebie. Przewróciłam oczami, jakby mnie to nie obchodziło i odwróciłam się.. To się NIE dzieje.
"Poczekaj, nie zamówiliśmy naszych napoi..." Słyszałem Niall narzekającego ze swoim irlandzkim akcentem, kiedy odeszłam."Miło będzie, Zayn." Słyszałam jak powiedział Harry. Czułam pięć par oczu patrzących na mnie jak szłam za ladę. Zamarłam, gdy usłyszałam kroki za mną.
   

* "Starstruck" z tego co mi wiadomo znaczy oczarowany , urzeczony przez sławnych ludzi lub samą sławą. Zachwycony sławą itp. 

niedziela, 7 lipca 2013

Chapter 1: 1 : 6 months

Westchnęłam wsuwając na siebie fartuch; to tylko kolejny dzień w pracy. Związałam moje niechlujne włosy w luźnego koka. Należałam do dziewczyn, które naprawdę dbały o swój wygląd. Byłam smukła, ale z ładnymi kształtami. Miałam perfekcyjnie falowane, blond włosy. Kiedyś budziłam się godzinę wcześniej żeby zrobić sobie makijaż. Kiedyś spędzałam wszystkie dni w szkole z moimi przyjaciółmi. Wszystko jest teraz inaczej.
Teraz, gówno mnie obchodzi co inni o mnie myślą ? Właśnie skończyłam 18 lat i jestem niemal zupełnie sama, prawie. Mam ciężar dziecka na mojej figurze, nadal kształtna, ale z dodatkowymi 9 kg. **** Ledwo dbam o moje włosy dlatego zawsze związuje je w koka. Robie makijaż tylko na specjalne okazje. Spędzam dnie pracując jako kelnerka w restauracji znajdującej się blok od mojego apartamentu.
Życie w Nowym Jorku jako samotna, nastoletnia matka może być brutalne. Wszystko jest drogie albo w złej okolicy. Moje mieszkanie to studio apartament* i dziele łazienkę z dwoma innymi mieszkaniami. Na szczęście, moi sąsiedzi są do zniesienia. Meble w moim apartamencie są tanie i można je łatwo przenieść, ale wszystkie moje pieniądze idą na zdrowie dziecka. To najważniejsza rzecz.
W dalszym ciągu, nie wróciłabym do starego życia, kiedykolwiek. Powód : moja córka. Dzisiaj kończy 6 miesięcy i powoduje, że to wszystko jest tego warte. Jest wszystkim, co mam. Nazywa się Stephanie. Kiedy moi rodzice dowiedzieli się o ciąży, wyrzucili mnie z domu. Przyjaciele pozostali wierni i wspierali mnie, pomogli mi znaleźć pracę, pomagali w przeprowadzkach, itd. Gdy opuściłam szkołę, zwiększył się dystans między nami i ledwo z nimi rozmawiałam.
"Dzień dobry, kochanie !" Lynn, inna kelnerka zawołała do mnie. Ma 40 lat i jest dla mnie jak mama. Poza Stephanie, ludzie z restauracji są dla mnie drugą rodziną.
"Dzień dobry !" Powiedziałam szyderczo radośnie. Lynn się po prostu uśmiechnęła. Wzięłam mój notes oraz ołówek i przygotowałam się na długi dzień w pracy. Na szczęście w moim bloku jest dosyć tani żłobek, gdzie zostawiam Stephanie. Nawet dostaje zniżki, ponieważ są wyrozumiali na moją historię. Nienawidzę otrzymywać datków, ale jeśli to ma być dobre dla dziecka, nie mam wyboru.
Obsłużyłam kilka stolików i zebrałam trochę napiwków. Bycie kelnerką to dobra praca; płacą mi całkiem sporo, napiwki są duże i moi szefowie są świetni. Nadal, boli mnie to, że jestem z dala od mojej córki. Dzisiaj pracuję 12 godzin, co oznacza, że nie skończę szybciej niż o 19:30. Spojrzałam na zegar, dopiero 18.
"Amy !" Zawołała Lynn "Możesz obsłużyć moje stoliki jeśli ktoś przyjdzie ? Rodzina potrzebuje mojej pomocy"
"Nie ma problemu, mam nadzieję, że wszystko gra." Odpowiedziałam. Nie przeszkadzało mi zastępowanie Lynn; ona robi to za mnie cały czas. Popatrzyłam na jej stoliki; kilku chłopaków właśnie weszło i usiadło przy jednym. Jęknęłam na myśl, że będę musiała być w porządku w stosunku do nich i przynieś tyle dań w jednej ręce, ile będę w stanie.
"Letnia trasa One Direction zakończyła się wczoraj w Nowym Jorku. Plotki głoszą, że-" Wyłączyłam to zanim usłyszałam cokolwiek więcej. Ostatnią rzeczą jaką chciałam słyszeć było One Direction w dzień, w którym moja córka kończyła sześć miesięcy. Zrobiłam pare obliczeń głowie, moja córka urodziła się miesiąc przed terminem, więc została poczęta 14 miesięcy temu, kilka tygodni przed moimi siedemnastymi urodzinami.

*Retrospekcja*
Nie chciałam iść do klubu, ale Britney uważała, że to jedyny sposób, żeby przeboleć Frankie'go, mojego ex. Załatwiła nam fałszywe dowody osobiste i zaciągnęła mnie do tego miejsca. Nie miałam pojęcia gdzie poszła, prawdopodobnie tańczyła w niestosowny sposób z jakimś juciehead**. Siedziałam przy barze sama. Nie chciałam pić, może i dostałam się do klubu jako nieletnia, ale nie mam zamiaru robić nic nielegalnego więcej. Chłopak usiadł na krześle obok mnie.
"Hey" Skinął na mnie. Natychmiast zatraciłam się w jego brązowych oczach. Miał skórę w odcieniu Mokka i ciemne włosy. Jego uszy były przebite i mogłam zobaczyć kawałek jego tatuażu, który miał na klatce piersiowej. Wyglądał znajomo.
"Hey" Skinęłam na niego. Uśmiechnął się.
"Jesteś tu sama ?" Spytał uwodzicielskim głosem. Zauważyłam, że mówił z akcentem. Nie byłam dobra w identyfikowaniu akcentów, ale ten był Brytyjski.
"Uh, wydaje mi się, że zgubiłam moją przyjaciółkę na parkiecie, więc zgaduje, że tak." Westchnęłam przygnębiona.
"Pozwól mi zgadnąć; twoja przyjaciółka wyciągnęła cię tu, żeby zapomnieć o chłopaku ?" Spytał. Cholera, jest dobry.
"Ta, wbij mi gwóźdź w głowę." Wymamrotałam w odpowiedzi.
"Cóż, jestem Zayn Malik i mogę ci pomóc zapomnieć o tym chłopaku" Oh, to Zayn Malik z One Direction, to dlatego go rozpoznałam.
"Jestem Amy." Uśmiechnęłam się.
"Mogę postawić ci drinka ?" Spytał.
"Jestem niepełnoletnia." Westchnęłam. Odwrócił się i uśmiechnął się głupawo.
"Technicznie, w tym państwie ja też." Zamówił mi owocowo alkoholowy napój. Później wziął mnie do swojego pokoju w hotelu i wtedy straciłam dziewictwo.
Następnego ranka obudziłam się, a jego już tam nie było. W zamian, moje ciuchy leżały na poduszce obok mnie jakby upominając, abym wyszła. Szybko się ubrałam i opuściłam pokój; nie chciałam być ciężarem.
*Koniec retrospekcji*

Do dnia dzisiejszego, brzydzę się tym zespołem. Zayn nie ma pojęcia o swojej córce, ale nadal się na niego gniewam. On żyje swoim idealnym życiem celebryty, kiedy ja spieram ze swoich ubrań wymiociny niemowlęcia. Douche ***.
"Witam, jestem Amy i będę was dzisiaj obsługiwać. Czy chcielibyście zacząć od czegoś do picia ?" Spytałam grupę siedzącą przede mną. Wszyscy mieli podniesione przed sobą menu, blokujące ich twarze, ale jak wcześniej zauważyłam było to pięciu chłopaków. Najbliższy mnie opuścił menu.
"Tak, wszyscy poprosimy po piwie." Powiedział z brytyjskim akcentem. Popatrzyłam na niego otwierając szerzej oczy. Jego kręcone włosy przypominają mi... Cholera. Spojrzałam na twarze reszty i wtedy zobaczyłam jego, niewinnie spoglądającego w moją strone.

* Mieszkanie ze wspólną łazienką, kuchnią czy pokojem dziennym.
** Ktoś stosujący steroidy w celu ułatwienia produkcji masy mięśniowej.
*** W angielskim slangu douchebag to facet, który ma dość wysokie mniemanie o sobie, charakterystyczną fryzurę i kolor skóry rdzennych amerykanów.
**** Nie wiedziałam jak to przetłumaczyć.

~*~
Witajcie. Tak oto mamy pierwszy rozdział tłumaczenia My Baby Daddy.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Odsyłam do zakładki 'Od tłumaczek'.
Następny pisze Madzia xx