Strony

niedziela, 6 kwietnia 2014

Chapter 38: Welcome

 
   Usiadłam na krześle przy ladzie i jadłam winogrona. Mój umysł był znudzony. Planowałam się zajmować Steph cały ranek, ale ona jak na złość nadal śpi. Miałam też czas na przygotowanie się więc siedze gotowa już od godziny. Miałam na sobie pudrowe dżinsy oraz czarną obścisłą bluzkę- czarny wyszczupla. Do tego jakaś biżuteria. Prosto i  naturalnie. <Amy meeting mom>  .

 Byłam sama w domu, oczywiście oprócz dziecka, które śpi na górze. Danielle i Liam poszli razem na plaże, Harry wyszedł z jakąś dziewczyną, którą poznał wczoraj w klubie, Niall jest z przyjaciółmi w pubie, Louis I Eleanor są na jakimś obiedzie, a Zayn pojechał odebrać jego mamę z lotniska. Tak, dziś jest ten dzień, w którym poznam mamę Zayna. Pracowałam tak cieżko, aby zachować spokój, ale teraz jestem cholernie poddenerwowana.


Co  jeśli mama Zayna mnie nie polubi?
Co jeśli myśli, że jestem zabawką na każdą noc?  
Co jeśli uważa,że nie jestem wystarczająco dobra dla jej syna?
 Co jeśli nie chce mieć ze mną nic wspólnego?
Co jeśli ona mnie szczerze nienawidzi?..

Próbowałam odciągnąć umysł od tych myśli, ale nie mogłam. Każdy z tych moich scenariuszy może być prawdziwy. To znaczy  jestem dziewczyną, która wywróciła jego życie do góry nogami.Był częścią mojej rodziny, częścią mnie. Zayn jest moim chłopakiem. Córka Zayna jest moją córką, jego "bracia" są moimi "braćmi", a jego matka może mnie potencjalnie nienawidzieć. 

Naprawdę chciałam się napić czegoś teraz. Opiłam się jeszcze w życiu, ale w tym kraju mogę już zgodnie z prawem pić. 


Moje serce o mało co nie wyleciało mi z piersi, kiedy usłyszałam, że drzwi frontowe się otwierają. Zeskoczyłam z blatu i nerwowo bawiłam się rąbkiem koszuli. 

-Kochanie! Hej kochanie, jesteśmy w domu!- usłyszałam delikatny głos Zayna. Wzięłam 3 głebokie oddechy i sztuczny uśmiech momentalnie wymalował się na mojej twarzy. Powoli powędrowałam do przedpokoju. Kiedy wyjrzałam zza rogu zauważyłam Zayna, który podnosił dwie walizki, a jego mięśnie się napinały. Przed nim  stała kobieta w średnim wieku, która widniała na zdjęciach w pokoju Zayna, znaczy w naszej sypialni. 
- Hej..- wymamrotałam drżącym głosem. Obie postacie odwróciły się w moją stronę. Na twarzy Zayna od razu uformował się szeroki uśmiesz, podszedł do mnie chwycił mój podbródek i złożył na nim słodki pocałunek. Zachowywał się jakbyśmy byli jedynymi ludźmi w pomieszczeniu, ale tak nie było więc pocałunnek był krótki. Tak szybko jak zakończył pocałunek, owinął dumnie rękę wokół mojej talii. 
- Mamo, poznaj proszę Amy- Zayn uśmiechnął się, wyglądało to jakbym była pokazywana jak jakaś nowa rzecz i pewnie normalnie bym się wściekła, ale teraz byłam zaszczycona. Kobieta spojrzała na mnie. Była piękna. Miała ciemne włosy, jak Zayn, ale jej oczy były jaśniejsze. Jej uśmiech był nieskazitelny co sprawiało, że wyglądała idealnie, tak ciepło i matczynie, ale było widać, że ma jeszcze tą iskrę. 
- Miło mi cię poznać, kochanie- podeszła do mnie i owinęła ręce wokół moich ramion w delikatnym uścisku lekko odpychając Zayna. To było miłe uczucie, przytulała mnie jak własne dziecko. Czułam ciepło i miłości wypływającą od niej. Po chwili odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła. 
- Panią też mi miło poznać.- uśmiechnęłam się do niej. Byłyśmy tej samej wysokości, a czułam się jakbym musiała patrzeć w górę na nią.
- Och, kochanie możesz mi poprostu mówić Tricia- poklepała mnie po ramieniu. Uśmiechnęłam się do niej. Zayn obserwował nas cały czas.
- Oczywiście, Tricia- powiedziałam cicho.
- Dobrze, czy mogę poznać moją wnuczkę?- wyszeptała nerwowo. Pomyślałam, że nie jestem jedyną, która się stresuje w tym momencie. To znaczy Tricia poznaje swoją wnuczkę i dziewczynę syna, więc chyba też była poddenerwowana.
- Ona drzemie teraz, ale możesz ją iść zobaczyć jeśli chcesz..- zaproponowałam. Skinęła głową z uśmiechem. Zayn uniósł brew i podążył za nami, ale Tricia odwróciła się.
- Zayn, kochanie byłbyś tak miły i zrobiłbyś jakiś lunch, mam coś w papierowej torbie więc przygotuj, miłości moja- zapytała ładnia. Zayn uśmiechnął się i skinął głową; nigdy nie widziałam, żeby ktoś mówił mu co ma robić.
- Tak mamoo- odparł pokonany, rozbawiony poszedł do kuchni. W momencie kiedy otwierałam drzwi od pokoiku Steph zaczęła płakać, spojrzałam na Tricie i westchnęłam.
- Myślę, że już nie śpi. Prawdopodobnie obudziła się, bo chce poznać się z babcią- zaczęłyśmy się śmiać z Tricią.
- Och, nie chcę być nie miła, ale nie chcę być nazywana babcią, może i jestem wystarczająco stara, ale wolałabym Nana- roześmiała się, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.
- Nie jesteś stara- to nie był tylko komplement tylko szczera prawda. 
- Więc Nana przyszła! - zaćwierkałam i podeszłam do łóżeczka Steph, wzięłam ją na ręce i odrazu poczułam, że potrzebuje zmiany pieluchy. Tricia stała nerwowo obok. 
- O mój Boże, ona jest cudowna!- Tricia się zachwycała. Uśmiechnęłam się i położyłam córeczkę na stoliku do przewijania, zaczęłam jej zmieniać pieluchę, nadal rozmawiając z Tricią. 
- Wiesz, że Zayn jest moim jedynym synem, ale mam tez 3 wspaniałe córki, uwierz posiadanie córki to najwspanialsza rzecz na świecie. 
- Ewentualnie, chciałabym mieć syna, ale póki Steph jest zdrowa jestem najszczęśliwszą mamą na świecie - powiedziałam z uśmiechem. 
- Bycie matką to najlepsze co mnie w życiu spotkało.. Więc myślisz, że ty i Zayn..- przerwała zakłopotana
-Mam nadzieje, znaczy kocham go i eee mam nadzieje, że on też mnie kocha..- wymamrotałam kiedy ubierałam spodenki Steph.
- On cię kocha, w pierwszy dzień kiedy zobaczył cię w restauracji zadzwonił do mnie i powiedział, że spotkał dziewczynę swojego życia- położyła dłoń na moim ramieniu, a ja oblałam się rumieńcem. 
- Zayn ci wszystko powiedział?
- Mhmmm a więc myślisz, że ty i Zayn będziecie mieć więcej dzieci?- zmieniła temat
- Sądze, że tak.. jak się pobierzemy.. um, znaczy jeszcze o tym nie rozmawialiśmy
- Zayn chce z tobą spędzić całe życie, widzę to w jego oczach.
- Myślisz tak?
- Jestem jego matką, wiem to- zapewniła mnie.
- Chcesz ją potrzymać?- zaproponowałam. Tricia przygryzła wargę i niepewnie skinęła głową. Po chwili trzymała Steph w swoich ramionach delikatnie kołysząc się.
- Ona jest cudownym połączeniem was obu- powiedziała nie tracąc kontaktu wzrokowego z dzieckiem. 
- Serio? Widzę w niej więcej Zayna, ale to dobrze, chyba
- Nie kochanie, ona ma dużo z ciebie. Twoje oczy, twój uśmiech, inteligencję i co najważniejsze twój ogień i błysk.- uśmiechnęłam się szeroko. Ona właśnie pochwaliła mnie w najlepszy sposób. 
- Musisz zobaczyć jak Zayn się nią opiekuje i troszczy.. to najsłodsza rzecz na świecie!- powiedziałam promieniejąc, a ona posłała do mnie ciepły uśmiech. 
- Szczerze mówiąc, to zawsze wiedziałam, że będzie wspaniałym ojcem, ale nie spodziewałam się, że tak wcześcnie.. Chodźmy na dół, chcę ich zobaczyć razem!- powiedziała podekscytowana.Zaprowadziłam ją na dół, a ona szła za mną gruchając ze Steph.
- Och, Cześć, nie śpi już.- Zayn uśmiechnął się kiedy weszłyśmy do kuchni. Miał jakieś przekąski.
- Tricia, jesteś gościem, nie możesz gotować!
- Jestem mamą, muszę gotować!- zaśmiała się. Zayn wziął Steph na ręce. Tricia usiadła obok mnie przy stole i wraz ze mną przyglądała się Zaynowi. Układając Steph na jego biodrze zaczął przygotowywać jej butelkę, sprawdził czy napój jest odpowiednio wystudzony i usiadł na krześle karmiąc ją. 
- Więc, mamo, co u dziewczyn?- Zayn zapytał nie odrywając wzroku od Stephanie.
- Świetnie, są podekscytowane aby cię jutro zobaczyć- powiedziała drżącym głosem bardziej do mnie niż do swojego syna. 
- Też jestem podekscytowana!- chciałam zabrzmieć bardzo pewnie. 
- Oh, nie denerwuj się kochanie, wszyscy cię pokochaliśmy w chwili kiedy Zayn nam to powiedział. - uniosłam brwi, kiedy Zayn zamarł, a Tricia się uśmiechnęła.
- Och i kiedy to było?- zapytałam rozbawiona.
- No w tedy, ten telefon co ci mówiłam.
- Mamo- Zayn syknął zakłopotany
- Zakochałeś się w niej od pierwszej nocy!- Tricia zachichotała
- Technicznie od drugiej.- dokuczałam, Zayn strzelił mi brudne spojrzenie, a ja śmiałam się z Tricią.
- Więc zostałaś mamą wcześnie, twoi rodzice muszą być dumni- Tricia wzięła to jako komplement. Zayn odrzucił głowę do tyłu 
- Mamo, poprostu przestań!- błagał. Tricia była zmieszaną nie wiedząc o co chodzi. 
- Nie, jest w pożądku, Zayn- uciszyłam go- Er, moi rodzice wywalili mnie z domu, kiedy dowiedzieli się, że zostanę mamą.. Moja stara niania mi pomagała na początku,a potem dostałam pomoc od motherly co-worker * - wzruszyłam ramionami, nie było dla mnie to coś wielkiego, ale Tricia wyglądała jakby miała złamane serce. 

- Twoi rodzice cię zostawili, w potrzebie?- sapnęła
- MAMO!- Zayn rozszerzył oczy. Czułam się komfortowo rozmawiając z Tricią, ona była jak Lynn, albo Maryja- taka matczyna postać.
- Nie, ona ma rację. Znalazłam jakąś nędzną prace, małe mieszkanie i tani żłóbek. Myślałam, że jest wszystko okay, póki Zayn i jego przyjaciele nie wtargnęli do mojego życia. Teraz myślę, że nie miałam życia przed Zaynem- Zayn próbował ukryć uśmiech, a Tricia wręcz promieniała z radości. 
- Jesteście najsłodsi!- Tricia wyćwierkała.
- A ja nadal nie wiem, dlaczego on jest ze mną- szepnęłam do siebie
- Żartujesz?- Zayn syknął ze złością wymalowaną w oczach. 
- Ta, znaczy mam na myśli nie jestem tak chuda jak inne dziewczyny i nie wkładam tyle wysiłku w swój wygląd- nie chciałam, żeby tricia temu towarzyszyła, ale czułam się komfortowo.
- Amy! Czy ty kur-- powstrzymał się przed przeklnięciem przy Steph- pogięło cię? wyglądasz zdrowo, masz piękną ciało, które poprostu krzyczy złap mnie, nie potrzebujesz makijażu, jesteś naturalnie piękna. Dziewczynę, którą poznałem rok temu w barze była piękna, ale yeah, teraz jest jeszcze piękniejsza. Nie widzisz tego?  I do tego jesteś gorąca, masz ogniste oczy i mocny charakter, który ustawia mnie do pionu. Chcę się z tobą ożenić, ale nie chcę cię do niczego zmuszać, kocham cię. Chcę mieć z tobą więcej dzieci. Jestem cholernie w tobie zakochany- jego głos wzrastał z pasją.
- Z-zayn t-też cię k-kocham- wymamrotałam. Zayn szybko wręczył Stephanie mamie i mocno mnie przytulił.  Podniósł mnie w stylu ślubnym i namiętnie mnie pocałował. Byłam zaskoczona, że zrobił to przed swoją matką. Zarumieniłam się natymiast. 

Po lunchu Tricia pomogła mi sprzątać, kiedy Zayn poszedł bawić się z Stephanie. 
- Najzabawniejszą rzeczą na świecie jest to, że jedyną osobą, która może dotykać jego włosy jest jego córka. Lubi je dotykać, bo są całe w żelu!- śmiałam się wraz z Tricią myjąc talerze. 
- Jak już ci mówiłam, Zayn to mój jedyny syn i szczerze obawiałam się jak on z tego wszystkiego wybrnie, ale jak widać radzi sobie doskonale i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jesteś najlepszą rzeczą jaka mu się przytrafiła. Cieszę się, że jesteś częscią jego życia.- powiedziała, a do moich oczu napłynęły łzy. Odłożyłam naczynia i przytuliłam się do niej.
- Dziękuję, to znaczy dla mnie wiele.
- Przykro mi, że twoja rodzina cię odrzuciła, ale wiec, że zawsze będe tutaj- uśmiechnęła się, ale musiałam jej przerwać.
- Moja rodzina mnie nie porzuciła. Zayn, Stephanie. Chłopcy, ich dizewczyny, oni wszyscy powitali mnie z otwartymi ramionami, jakbym była jedną z nich. Oni wszyscy zajmują się Steph, jakby była ich bratanicą. Mam nadzieję, że mogę ich nazywać rodziną. 
- Mnie też możesz nazywać rodziną, moje córki i mąż już cię tak nazywają . - uśmiechnęłam się. Weszłyśmy do salonu gdzie Zayn siedział ze Stephanie na dywanie. 
- Złapę cię!- zagruchał do niej. Zayn "gonił" za małą. - Mam cie! - zaczął ją delikatnie gilgotać. Nie mogłam nic poradzić na chichot wydostający się z moich ust.
- Witaj w rodzinie. - Tricia  przytuliła mnie mocno do swojej piersi.




UPS?
Przepraszam, ten rozdział był dodawany miesiąc, sorrrrrki.

Strasznie źle mi się go tłumaczyło, nw dlaczego.. tłumaczyłam go po nocach, bo nie miałam czasu i dla WAS wyglądałam jak mumia czy coś gorszego. Oczy mi już wysiadały, ale siedziałam wytrwale.. po trochu i jest! 

Zapewne mnie nienawidzicie, ale cóż fajnie, że nadal czytacie.

Dziękuję za ponad 60 tys. wyświetleń!!!!!!!!

A TERAZ OGŁOSZENIE
zmieniłam user na twitterze :) (@mydirtyhoran)


PROSZE KOMENTUJCIE, JEŚLI BĘDZIE TU 20+ KOMENTARZY DODAM WCZEŚNIEJ NN :*


POZDRO, DARIA 




:)